Zosia Ślotała od kilku ładnych lat krążyła po obrzeżach polskiego show biznesu w nadziei na to, że poderwie znanego aktora lub bogatego celebrytę, który ustawi jej życie na odpowiednim poziomie.
Swego czasu udało jej się zwrócić na siebie uwagę Borysa Szyca jednak nie na tyle skutecznie, aby chciał dla niej rzucić picie lub robić poważniejsze plany na przyszłość. Zosia zaczynała się niecierpliwić, aż los okazał się dla niej łaskawy i udało jej się zajść w ciążę z bratem, znienawidzonego przez Dodę, "arabskiej krwi", Emila Haidara.
Od tamtej pory nie musiała już nawet udawać, że ma ambicje zostania stylistką, czy profesjonalistką w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Idealnie odnalazła się w trendzie bazowania na swoim macierzyństwie jako na pretekście do obecności w mediach. Dzięki pieniądzom Kamila Haidara Zosia może skupić się na pokazywaniu, aspirującym do jej stylu życia fankom, "luksusowego macierzyństwa" w swoim wydaniu. Najwyraźniej taka rola bardzo odpowiada Ślotale, bo niedawno postanowiła przedłużyć swoje pięć minut, zachodząc w kolejną ciążę.
Na Instagramie pochwaliła się właśnie, że tym razem urodzi syna i z tej okazji zorganizowała wystawne baby shower, którego szczegóły pokazała oczywiście na zdjęciach. Pod nimi internautki rozpływają się w zachwytach na temat biało-czarno-złotej zastawy, "stylowych" przekąsek i dekoracji.
Jak myślicie, na ile dzieci zdecyduje się jeszcze Zosia, aby usprawiedliwić swój brak ambicji?