W 2008 roku australijski aktor Heath Ledger został znaleziony martwy w nowojorskim apartamencie należącym do Mary-Kate Olsen. Jako przyczynę śmierci podano przedawkowanie silnych leków nasennych i uspokajających. Aktor miał zaledwie 28 lat i w perspektywie ogromną karierę. Właśnie zakończył zdjęcia do Mrocznego Rycerza, w którym zagrał Jokera, za co pośmiertnie został nagrodzony Oscarem, Złotym Globem i BAFTĄ. Ledger pozostawił pogrążoną w smutku partnerkę Michelle Williams i córeczkę Matildę.
9 lat po tamtych wydarzeniach, premiery doczekał się film o aktorze I Am Heath Ledger, który zaprezentowano wczoraj na festiwalu w Tribeca.
Na pokazie pojawiły się siostry Ledgera, Kate Ledger i Ashleigh Bell, które w trakcie panelu z dziennikarzami rzuciły nowe światło na okoliczności śmierci brata. Od początku spekulowano bowiem, że do śmiertelnego przedawkowania leków Ledgera doprowadziła depresja, wywołana wymagającą i poruszającą rolą niestabilnego psychicznie Jokera.
Teraz siostry Heatha zapewniają, że to nieprawda.
Ludzie twierdzili, że był w depresji. Ja na to - w jakiej depresji? Szczerze mówiąc, było zupełnie odwrotnie. Heath miał niesamowite poczucie humoru, ale pewnie tylko jego najbliżsi przyjaciele i rodzina to wiedzieli. Kiedy pojawiły się plotki, że to rola Jokera doprowadziła go do śmierci, byłam zdezorientowana. Byłam w szoku bo tak naprawdę ta rola sprawiała mu dużo radośc i - powiedziała Kate.
Mam nadzieję, że ten film będzie antidotum na plotki, jakie funkcjonowały od lat na jego temat. Ludzie mówili straszne rzeczy - dodała Bell. Dla nas bardzo ważne było żeby pokazać światu jego nieznaną stronę. Oczywiście, był sławnym aktorem i każdy coś o nim wiedział, ale my znałyśmy go jako fotografa, ojca, twórcę. Kreował wszystko dookoła. Nie był celebrytą.
Film opowie o prywatnych zainteresowaniach aktora różnymi formami sztuki, pasji do robienia filmów, duchu podróżnika oraz miłości do Michelle i bycia ojcem. W Stanach Zjednoczonych wejdzie do wybranych kin na początku maja.