Edyta Górniak w maju zeszłego roku przegrała proces z byłymi teściami, którzy złożyli pozew o zabezpieczenie kontaktów z wnukiem. Wiesława i Tadeusz Krupowie oskarżyli ją o złośliwe utrudnianie im kontaktów z 13-letnim Alanem oraz ukrycie go przed nimi w Krakowie. Artystka zaś tłumaczyła, że byli teściowie wielokrotnie nadużyli jej zaufania, próbując, wbrew opinii psychologa, przemycić chłopca do więzienia na widzenie z ojcem, Dariuszem K., odbywającym karę za zabicie kobiety na pasach.
Sąd przychylił się jednak do wniosku Krupów i nakazał Edycie zorganizowanie spotkań Alana z dziadkami dwa razy w miesiącu oraz rozmowy telefonicznej raz na tydzień. Mimo że prawnik gwiazdy przekonywał w sądzie, że ten nakaz umożliwi dziadkom przekazywanie wiadomości od ojca-kokainisty, sędzia nałożył karę za zaniedbanie tego obowiązku. Za uniemożliwienie rozmowy Allana z dziadkami gwiazda musiałaby zapłacić 800 złotych kary. Zdaniem jej menedżera, teściowie potraktują wyrok sądu jak dodatkowe źródło dochodu: Górniak PRZEGRAŁA PROCES z dziadkami Allana! "Wykorzystują Edytę do zarobienia pieniędzy!"
Edyta odwołała się od decyzji sądu i wywiozła syna do Kalifornii, by jeszcze skuteczniej odciąć go od dziadków. Ci jednak nie odpuszczają. W przyszłym miesiącu ma się w tej sprawie odbyć kolejna rozprawa. Zeznania złożą bliscy Edyty: jej mama Grażyna Jasik oraz matka chrzestna Alana, ciocia Urszula.
Wprawdzie jeszcze kilka lat temu mama Edyty odgrażała się z tabloidach, że jeśli sąd kiedykolwiek by ją wezwał, to chętnie zezna przeciwko córce, jednak odkąd Dariusz K. zabił przechodzącą przez pasy kobietę, zmieniła zdanie.
Obecnie wspiera Edytę w sądowej batalii przeciwko byłym teściom.
Edyta rozmawiała kilka razy z Alanem i on powiedział, że nie chce mieć kontaktów z rodziną ojca - ujawnia w Fakcie znajomy piosenkarki. Edyta nie wyobraża sobie, by zmuszać syna do spotkań, które wywołują w nim lęk.