W sierpniu zeszłego roku w rozmowie z tygodnikiem Na żywo Maryli Rodowicz wymsknęło się, że mają z mężem, Andrzejem Dużyńskim, kłopoty w związku.
Nie chciałabym publicznie opowiadać o swoim małżeństwie, ponieważ aktualnie mamy mały kryzys - wyznała w tabloidzie.
Potem ogłosiła wprawdzie, że żałuje swojej pochopnej szczerości, jednak, jak to Marylka, nie mogła powstrzymać się od dalszych zwierzeń.
Szybko ujawniła, że Dużyński już kilka miesięcy wcześniej wyprowadził się z ich domu w Konstancinie do wynajętego mieszkania. Piosenkarkę zabolało, że zrobił to po cichu, kiedy ona z synami przebywała na wakacjach w Dubaju. Podobno mąż uznał, że w jego trzydziestoletnim związku z Marylą brakuje już namiętności. Od tamtej pory na zmianę próbują do siebie wrócić. Kłopot w tym, że ilekroć Maryla wykonuje jakiś gest w stronę męża, on udaje, że nie jest zainteresowany. Zaś kiedy Dużyński uświadamia sobie, że rozpoczynanie nowego życia po siedemdziesiątce jest trudniejsze niż zakładał, Rodowicz ogłasza, że już jej na nim nie zależy...
Przez cały ten czas udawało im się jednak zachować poprawne relacje, a piosenkarka nawet chwaliła się w wywiadach, że mąż nadal dba o jej finanse, jakby nic się między nimi nie zmieniło. Z okazji rocznicy ślubu przysłał jej nawet bukiet czerwonych róż.
I właśnie wtedy, gdy wydawało się, że jednak się dogadają, Maryla ogłosiła, że złożyła już pozew rozwodowy. Jak donosi Super Express, małżonkowie chcą do sądu pójść z gotowym planem na polubowne rozstanie i podzielenie majątku, tak, by orzeczenie rozwodowe było tylko formalnością.
Dużyński już obiecał, że zostawi Maryli wart 4 miliony złotych dom w podwarszawskim Konstancinie. Niestety, piosenkarka prawdopodobnie będzie musiała go sprzedać. 200-metrowa rezydencja jest dla niej o wiele za duża, a jej utrzymanie jest zbyt kosztowne.
Samo ogrzewanie pochłania kilka tysięcy złotych miesięcznie, a utrzymanie działki - 2,5 tysiąca. Doliczając rachunki za wodę i prąd i umowę w firmą ochroniarską, wychodzi prawie 5 tysięcy złotych miesięcznie. Sprzątanie posiadłości, opieka nad zwierzętami i remonty pochłaniają kolejne 50 tysięcy złotych rocznie.
Mamy piękny dom, byłoby mi bardzo szkoda i żal go zostawić. Sama w życiu go nie utrzymam, pozostaje go sprzedać - żali się piosenkarka w Super Expressie. Moja willa ma się nijak do hollywoodzkich rezydencji, gdzie jest 20 sypialni, basen, kort tenisowy, kino i trzy domki dla gości. Ale to dom moich marzeń, wydaje mi się, że mieszkam tu od zawsze, wyparłam z pamięci poprzednie mieszkania.
Myślicie, że naprawdę nie ma na niego pieniędzy? Może powinna sprzedać kilka torebek, po które tak lubi latać do Włoch?