Allan Krupa, jedyny syn Edyty Górniak, w marcu skończył 13 lat. Czyli osiągnął wiek na tyle dojrzały, by, zdaniem psychologa, zmierzyć się z traumą spotkania z ojcem w więzieniu. Darek właśnie się tam wybiera, w wyniku wydanego w połowie kwietnia prawomocnego wyroku, skazującego go na siedem lat pozbawienia wolności. Na poczet wyroku zostaną mu zaliczone 2 lata i cztery miesiące, które już odsiedział. Kiedy wyjdzie na wolność, jego syn będzie już pełnoletni.
Do tego czasu ewentualne spotkanie syna z ojcem wydaje się raczej wątpliwe. Edyta jest zresztą pewna, że syn nie ma ochoty spotykać się ani z ojcem, ani z dziadkami. Piosenkarka była o to spokojna do tego stopnia, że pozwoliła synowi na samotny wyjazd do Polski.
Na urodziny Allanek dostał w prezencie komputer i profesjonalny program do komponowania muzyki. Bardzo się ucieszył, ale też powiedział Edycie, że już nie jest małym chłopcem. To dało jej do myślenia - ujawnia znajoma artystki. To jest wielka tajemnica, ale Allan spędził święta w Polsce. Bardzo stęsknił się za swoją matką chrzestną Urszulą i już dawno obiecywał, że ją odwiedzi. Edyta niestety nie mogła mu towarzyszyć, bo miała ważne sprawy zawodowe w Ameryce.
Oczywiście nie puściła go całkiem samopas.
Edyta stwierdziła, że pokaże Allanowi, że ma do niego zaufanie. Ale miała dokładnie przygotowany plan - zdradza informatorka tabloidu. Z Hollywood do Warszawy akurat leciał jej zaufany znajomy. Miała więc pewność, że dobrze zaopiekuje się jej synem. A w Warszawie na lotnisku już czekała na niego ciocia Ula.
Lot powrotny do Los Angeles Allan odbył już w towarzystwie mamy. Podobno mieli pecha, bo musieli długo czekać na opóźniony samolot, zaś Allan postanowił wykorzystać ten czas na szlifowanie jazdy na deskorolce na terenie lotniska.