Jessica Mercedes i Maffashion mają największe wśród polskich szafiarek parcie na bycie "pierwszymi" bądź "jedynymi" pod jakimś względem - np. zaproszenia na imprezę, założenia wymyślnej stylizacji czy choćby przycięcia włosów, o co zresztą się pokłóciły. Jessica najbardziej chciałaby być pierwszą blogerką bez wykształcenia, która zostałaby redaktorką Vogue'a. Żeby zwiększyć szansę na spełnienie marzenia celebrytka informowała o każdej wzmiance na jej temat w prestiżowym magazynie.
Teraz Jessica zdystansowała Maffashion o lata świetlne, gdyż w rosyjskim wydaniu magazynu pojawiła się sesja zdjęciowa z wywiadem z szafiarką. Zobacz: Jessica Mercedes POZUJE DLA "VOGUE'A"!
Lubiąca się chwalić Jessica wykazała się niewiarygodną samokontrolą, gdyż prace nad 3-stronicowym artykułem trwały już od kilku miesięcy, przez które nic nie zdradziła swoim fanom. Dzięki temu uzyskała większy efekt i koleżanki-szafiarki nie zdążyły przygotować niczego, co mogłoby konkurować z sukcesem Mercedes.
Dzisiaj blogerka opublikowała na YouTubie film, na którym pokazała, jak w styczniu przygotowywała się do sesji zdjęciowej zorganizowanej w Berlinie. Pokazała wszystkie swoje stylizacje, choć przyznała, że po raz pierwszy w życiu pozwoliła, żeby ktoś inny wybierał jej stroje, w jakich ma się pokazać.
Ja nawet o tym nie marzyłam - zapewniła skromnie. Oni mi też pozwalają tutaj w showroomie powybierać ubrania, ale stylizacje są gotowe. Będę miała stylistę. Pierwszy raz pozwolę, żeby stylista mnie ubrał. Bo to jest "Vogue".
Tak ważne wydarzenie nie obyło się bez wpadek. Szafiarka nie przewidziała, że będzie słoneczny dzień i nie użyła dezodorantu.
Gorąco mi, zapomniałam użyć dezodorantu! Będę śmierdzieć na mojej sesji do "Vogue'a" - powiedziała, i powąchała się pod pachami. Faktycznie, nie pachniało ładnie, bo się zmartwiła: O nie...
Sesje zdjęciowe udały się i mimo początkowych trudności blogerka dogadała się z zespołem fotografów i stylistów.
Ja jestem tak podjarana, że sobie tego nie wyobrażacie - mówiła w samochodzie wracając z sesji. Nie wiem, czy widzicie to, czy nie, ale czasami jak się stresuję, to mam takie miny, takie spięte, takie sztywne. Ale po prostu jestem tak szczęśliwa, że będę w "Vogue'u". Ja! To był mój cel życiowy. Ja tyle razy mówiłam: "Chciałabym mieć sesję w "Vogue'u"..." Jak to mówiłam, to nawet nie marzyłam o tym, że ja będę miała tę sesję. Ja to uznawałam za coś nieosiągalnego. Ja tak gadałam, wiecie, żeby wkurzyć ludzi. Coś pokazać, że mam motywację, ambicję. Ale szczerze, to nawet o tym nie śniłam. Zaliczyłam w tym momencie prawie wszystkie moje blogerskie cele.
W lutym z kolei Mercedes z chłopakiem polecieli do Paryża, żeby udzielić wywiadu dla magazynu. Wczoraj zaś celebrytka poszła do Złotych Tarasów, żeby kupić egzemplarz magazynu i ujawniła, że przez kwartał trzymała cały projekt w tajemnicy. Jeszcze przy półce rozerwała torbę foliową, żeby zobaczyć swoją sesję w druku.
Mam swoje trzy własne strony! - powiedziała prawie płacząc. Nie mogę w to uwierzyć. Chce mi się płakać, ale nie popłaczę się, bo tu wokół są ludzie. Nie mogę w to uwierzyć. Marzyłam o tym całe życie! Osiem lat!
Czekamy na "odpowiedź" Julki.