Minister Piotr Gliński był pierwszym politykiem rządu Beaty Szydło, o którym zrobiło się głośno. Choć pokazał, że nie lubi i nie rozumie nowoczesnego teatru - nawet wystawiającego dramaty noblistki Elfriede Jelinek - to niebawem odświeżą się jego kontakty z najmłodszym pokoleniem. Kilka dni temu ogłoszono, że 63-letni polityk PiS-u spodziewa się dziecka z młodszą o 21 lat żoną, Renatą.
Podczas gdy Gliński nie ukrywa, jak bardzo się cieszy, że będzie miał drugie dziecko, do ministra spływają kolejne gratulacje. Wyrazy podziwu dla jurności 63-latka wyraził na łamach Super Expressu także znany seksuolog, profesor Zbigniew Lew-Starowicz.
Jeśli ktoś decyduje się na potomka po sześćdziesiątce, to świadczy o jego witalności, o jego sprawności seksualnej - powiedział w wywiadzie.
Lekarz przestrzegł wicepremiera także przed zagrożeniami, z jakimi wiąże się późne ojcostwo.
To nie ojciec, a dziecko ma zawsze trudniej - ostrzega. Takie dzieciaki w późniejszym wieku trochę się wstydzą, że mają starszego ojca, gdy ich rówieśnicy chwalą się młodszymi rodzicami.
Seksuolog miał także radę dla Glińskiego i jego żony:
Trzeba być sprawnym, witalnym, żeby dziecko miało kontakt z ojcem przynajmniej do 20. roku życia. Trzeba też mieć młodość ducha i trzeba współuczestniczyć w rozwoju swojego dziecka - powiedział. Najważniejsze, żeby być dla dziecka cierpliwym, poświęcać mu swój czas, rozumieć go i być odpowiedzialnym za nie.
Myślicie, że za 20 lat to wiek będzie największym powodem do zażenowania?