Mike i Heather Martin z Maryland w Stanach Zjednoczonych postanowili zarabiać na publikowaniu w sieci filmików, na których "wkręcają" swoje dzieci. Niestety, niewinne z początku żarty zaczęły przeradzać się w coraz okrutniejsze praktyki, w których rodzice upokarzali i drwili ze swoich latorośli ku uciesze internetowej widowni. Ich kanał, DaddyoFive, zdobył ponad 700 tysięcy subskrybentów m.in. za pomocą nagrań, na których 9-letni Cody patrzy, jak rodzice rozbijają młotkiem jego x-boxa, krzyczą na niego i wyzywają oraz... wmawiają mu, że adoptowała go inna rodzina.
Ostatni tego typu "żart" przelał jednak czarę goryczy u biologicznej matki chłopca i jego starszej siostry, 12-letniej Emmy, również mieszkającej z ojcem. Rosie Hall wystąpiła do sądu o odebranie dzieci byłemu partnerowi po tym, jak w kwietniu opublikowali kolejny idiotyczny "prank". Martinowie rozlali na dywanie w pokoju chłopca znikający atrament, następnie zaś wmawiali mu, że to jego wina, oczywiście nagrywając jego reakcje. Sąd zdecydował o interwencyjnym odebraniu im Cody'ego i Emmy, następnie zaś odebrał Mike'owi prawo do opieki.
Dzieci maja się już dobrze. Wracają do normalności - zapewnia w opublikowanym w sieci wideo ich biologiczna matka. Nie mogłam patrzeć na to, jak moje dzieci są wykorzystywane i poniżane.
Większość filmików, w których głównym bohaterem jest ośmieszany 9-latek kończy się jego upokorzeniem, płaczem i krzykami. W jednym z nich chłopiec krzyczy do kamery: Nienawidzę mojego życia, po prostu mnie zabijcie!
Martinowie oczywiście nie mają sobie nic do zarzucenia i twierdzą, że "tak po prostu wygląda ich dom i ich rodzina" i nie godzą się na ocenianie jej przez pryzmat publikowanych w sieci nagrań. Ostatecznie jednak zamieścili na Facebooku krótkie oświadczenie, w którym zapewniają, że nigdy nie znęcali się nad dziećmi i przepraszają za swoje zachowanie.
Wierzycie w ich skruchę?