W nocy z soboty na niedzielę w zagadkowych okolicznościach zginęła 27-letnia mieszkanka Wrocławia, Magdalena Ż. Pozornie jej śmierć wyglądała na samobójczą. Kobieta wyskoczyła z trzeciego piętra szpitala Rea Sea w w egipskiej Hurghadzie. Jednak wcześniejsze okoliczności wskazywały na to, że jej samobójcza śmierć mogła być wynikiem bezwiednego przyjęcia substancji psychotropowych. Świadkowie zeznali, że zachowywała się bardzo dziwnie, szamotała się w personalem szpitala, chociaż jej bliscy zapewniają, że w normalnych okolicznościach nigdy tak nie robiła
Była agresywna, nie pozwalała sobie zrobić badań, uderzyła nawet w twarz lekarza - ujawnia w rozmowie z Super Expressem rzecznik prasowy biura Rainbow Tours.
Magda Ż. wykupiła urlop w Egipcie jako prezent dla narzeczonego. W ostatniej chwili okazało się jednak, że nie miał on ważnego paszportu. Żeby wycieczka nie przepadła, kobieta pojechała na nią sama. Bardzo szybko jej stan psychiczny dramatycznie się pogorszył. Podczas rozmowy przez skype z narzeczonym nalegała, żeby ją natychmiast zabrać z Egiptu. W rozmowie z przyjaciółką wyznała, że być może ktoś dosypał jej czegoś do napoju.
24 godziny po przybyciu na miejsce kontakt z nią zaczął się rwać - wspomina przyjaciółka Magdy w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Nie mogliśmy się do niej dodzwonić. Nie odpisywała na wiadomości na Facebooku, a mamy tam taką grupę, na której plotkowaliśmy codziennie. A tu nic. Nie wysłała żadnego zdjęcia. Czasem kontaktowała się tylko z telefonu egipskiego rezydenta, ale wiadomości, które od niej przychodziły były zagadkowe. Pisała na przykład, że czeka na nas w pokoju hotelowym. Potem dopytywała, gdzie jesteśmy i kiedy do niej przyjdziemy. Gdy w końcu zadzwoniła była jak otumaniona. Mówiła, że ktoś chyba dosypał jej czegoś do drinka.
Rodzina Magdy Ż. zapewnia, że z kobieta nie miała zwyczaju nadużywać alkoholu, nie cierpiała także na żadne choroby psychiczne.
Nie wierzymy, że jej stan był wynikiem choroby - ujawnia w Super Expressie siostra zmarłej, Anna Cieślińska. Jesteśmy pewni, że tam coś złego się stało.
Sprawą postanowił się zająć Krzysztof Rutkowski. Jak zapewnia, podjął taką decyzję na prośbę rodziny Magdy Ż.
W tej sprawie jest wiele zagadek - wyznaje w tabloidzie. Na pewno je wyjaśnimy. Teraz nie mogę zdradzić więcej szczegółów.
Śledztwo prowadzone będzie w Hurghadzie. Ekipa Rutkowskiego poleciała już na miejsce. Tymczasem prokuratura w Jeleniej Górze najwyraźniej też nie uwierzyła w wersję o samobójstwie, bo wszczęła postępowanie w sprawie zabójstwa Magdaleny Ż. Zaznacza jednak, ze kwalifikacja czynu została przyjęta wstępnie i może ulec zmianie.