Podwójna ciąża Beyonce sprawiła, że ostatnie miesiące były dla niej pasmem artystycznych i wizerunkowych sukcesów. Są tylko dwie niezadowolone tym osoby: Kanye West, który ma paranoję na punkcie Bey i jej męża oraz... Blue Ivy, dla której informacja lekarza o ciąży była wyrokiem w kwestii 1/3 spadku, jaki jej będzie przysługiwał.
Mimo zaawansowanej ciąży piosenkarka pojawia się na kolejnych imprezach przebrana za "boginię płodności", a ostatnio komentowano jej ogromne usta, że są aż zbyt ewidentną próbą odświeżenia wizerunku. Sama gwiazda zaprzecza jakimkolwiek zabiegom i twierdzi - podobnie jak wcześniej Kylie Jenner - że to zasługa hormonów.
Podczas gdy Beyonce stara się jak najprzyjemniej spędzić najtrudniejszy etap ciąży, razem z rodziną borykają się ze sporym problemem. Od miesięcy próbuje kupić w Hollywood dom swoich marzeń, ale za kwotę nie większą niż 85 milionów dolarów! Gwiazda marzy o tym, żeby zaraz po porodzie przyjechać z bliźniętami już do nowej posiadłości.
Czas jednak nieubłaganie płynie i teraz Bey nie jest już w stanie dalej zajmować się kwestią domu, gdyż musi skupić się na sobie. Teraz to już zadanie Jaya Z, żeby zadbał o wygodę i bezpieczeństwo żony oraz noworodków. Sprawy nie ułatwia fakt, że cała rodzina musiała opuścić posiadłość wynajmowaną przez kilka ostatnich miesięcy w Bel Air, gdyż pojawiła się tam pleśń. Najwyraźniej Jay Z jest postawiony pod ścianą, gdyż złożył ofertę na nowowybudowaną willę w Beverly Hills za 120 milionów dolarów, czyli o 40% więcej niż planował.
Tymczasem Beyonce przeprowadziła się już do nowego tymczasowego domu zaledwie kilka minut drogi od szpitala Cedars Sinai w Los Angeles, co znaczy, że jest już w pełni gotowa do porodu, który może nastąpić w każdej chwili.
Beyonce już zadecydowała, że jej bliźniaki urodzą się w Cedars i oczekuje, że Jay Z przygotuje dla nich dom, do którego będzie mogła wrócić ze szpitala, a nie do jakiegoś hotelu - twierdzi źródło serwisu Radar Online. Bey chce, żeby wszystko było idealne, a wciąż coś idzie nie tak. Dlatego pomyślała, że gdy przeprowadzi się w pobliże szpitala, to uniknie problemów przy porodzie.
Jeżeli ktoś myślał, że gwiazda spędza teraz całe dnie odpoczywając w nowym domu i przygotowując się do porodu, jest w dużym błędzie. Celebrytka cieszy się, że ma mieszkanie bez pleśni, ale chętniej chodzi na imprezy niż leży. Wczoraj świętowała Cinco de Mayo w towarzystwie Kelly Rowland, z którą kiedyś śpiewała w Destiny's Child. Założyła sombrero i wybrała się z przyjaciółką do wegetariańskiej, meksykańskiej restauracji Gracias Madre w West Hollywood.
Gwiazda nie oszczędzała się i bawiła na całego. Choć nogi jej puchły, nie zrezygnowała z sandałków na bardzo wysokiej, cienkiej szpilce. Wyszła z imprezy bardzo późno, z sombrerem na głowie i marakasem w ręce.