Dominika Kulczyk w KOCU ZA 4 TYSIĄCE opowiada o biedzie w Wietnamie: "Dzieci żyją na ulicy, rodzice wyrzucili je z domów" (ZDJĘCIA)
Najbogatsza Polka wciąż reklamuje "Efekt Domina". "Wszystko staje się prostsze, człowiek łapie bardziej ludzki punkt widzenia" - zapewnia.
Córka najbogatszego Polaka, Dominika Kulczyk, która odziedziczyła po ojcu prawie osiem miliardów złotych, od trzech lat intensywnie promuje swój program Efekt Domina. Niestety, ciągle nie jest tak, jakby to sobie wyobrażała. Najbogatsza Polka nie może zrozumieć, że widzowie jakoś nie chcą uwierzyć w to, że "brud i bieda" nie są dla niej przeszkodą, zwłaszcza gdy za szczyt poświęcenia uważa nocowanie na lotnisku bez sektora dla VIP-ów.
Przypomnijmy: Dominika Kulczyk o swoim ciężkim życiu: "Wiem, jak to jest siedzieć na lotnisku, gdzie nie ma sektora dla VIP-ów"
Kulczyk idzie jednak w zaparte i regularnie pojawia się w Dzień Dobry TVN, żeby opowiadać o swoich podróżach i odkrywaniu świata ubogich ludzi. W niedzielę opowiadała o Wietnamie.
Wietnamskie dzieci żyją na ulicy, są na niej dlatego, że rodzice je wyrzucili z domów, rodziły się niepełnosprawne - opowiadała, grożąc też, że "będzie robiła "Efekt Domina" do końca świata i o jeden dzień dłużej".
Dominika opowiedziała też, w jaki sposób program zmienił ją samą:
Jesteśmy niesłychanie zaangażowani, okazuje się, że niemożliwe staje się możliwe. Kiedy stykamy się z takimi drastycznymi historiami, to nagle to wszystko, co tutaj nas spotyka, staje się prostsze. Człowiek łapie bardziej ludzki, bardziej czysty punkt odniesienia - powiedziała.
Na potwierdzenie swojej przemiany, Dominika złapała "bardziej czysty punkt odniesienia" w szarym kocu od Isabel Marant za prawie cztery tysiące złotych.
Może pora na espadryle za 60 złotych?