Siedem lat po śmierci Michaela Jacksona na światło dzienne wypływają coraz to nowe, nieznane fakty z życia Króla Popu. Część z nich ujawnił lekarz gwiazdora, który oskarżony za nieumyślne zabójstwo postawił sobie za cel udowodnienie światu swojej niewinności i wydał książkę, w której opisał własną wersję wydarzeń feralnego dnia. Przy okazji ujawnił też szereg mrocznych sekretów z życia Jacksona, twierdząc, że artysta cierpiał na zaburzenia osobowości, bowiem w dzieciństwie był ofiarą molestowania. Zdaniem Conrada Murray'a, Michael zmagał się z licznymi chorobami, m.in. grzybicą i anoreksją, a w ostatnich latach życia szczególnie nasilały się u niego lęki o podłożu nerwowym.
Głos w sprawie śmierci muzyka zabrał też jego przyjaciel, Michael Jacobshagen. Mężczyzna twierdzi, że kilka tygodni przed tragicznymi wydarzeniami podczas ich wspólnych wakacji, Jackson przekazał mu ręcznie napisane notatki, z których wynikało, że ktoś z otoczenia piosenkarza planuje go zamordować. W serii 13 listów powtarzał się zwrot "martwię się o swoje życie", a sam gwiazdor był przekonany, że ktoś go śledzi i "próbuje go zabić". Niestety, nie potrafił określić tożsamości swoich przyszłych oprawców. Według Jacobshagena, osobami planującymi morderstwo byli pracownicy agencji AEG, którzy organizowali jego ostatnią trasę koncertową.
Michael powiedział mi, że czuje nacisk ludzi od AEG, wyznał też że codziennie boi się o swoje życie - stwierdził przyjaciel muzyka w wywiadzie dla Australian TV.
Przyjaciel Jacksona nie jest jedyną osobą, która wierzy, że gwiazdor został zamordowany. Córka Michaela, Paris Jackson w wywiadzie dla magazynu Rolling Stone wyjawiła, że jest przekonana, że w śmierć jej ojca są zamieszani inni ludzie, prawdopodobnie blisko z nim współpracujący.