Cztery lata temu były naczelny pogodynek TVP, Jarosław Kret, udzielił słynnego wywiadu Vivie, w którym oświadczył się Beacie Tadli i wyznał matce swoich dzieci, że nigdy jej nie kochał. Rozmowa była znacząca jeszcze pod jednym względem - Jarek nonszalancko opowiedział, że nie utrzymuje kontaktu z bratem-bliźniakiem Jackiem i nawet nie wie, co u niego słychać.
O to ostatnie akurat dość trudno, bo Jacek Kret jest popularnym muzykiem występującym w zespole Poparzeni Kawą Trzy. Dwa lata temu sparodiował Jarka w teledysku. Niestety, chyba jego wykon nie został doceniony ani przez brata, ani przez jego narzeczoną, Beatę Tadlę: Brat Jarosława Kreta WYŚMIEWA GO w teledysku... o romansie pogodynka!
Okazuje się, że mimo upływu czasu Jarek nadal nie pogodził się z Jackiem. Jak wynika z jego najnowszej wypowiedzi, raczej prędko to nie nastąpi. Zwłaszcza, że chłopak Beaty Tadli musi podobno odpowiadać za... szkody, jakie wyrządza jego brat po "ostrych balangach":
Brat pogubił się i nie mam ochoty pomagać mu w odnalezieniu się - opowiada Jarek w Super Expressie. Były naciski zewnętrzne, żeby się zjednoczyć, co nie wychodziło mi na dobre. W pewnym momencie jednak brat tak przegiął, że powiedziałem ostateczne "do widzenia". Brat nie rozumie, o co mi chodzi. I tak od ośmiu lat z nim nie rozmawiam, wiem tylko, że jest moim złym cieniem i czasem się potykam o to błoto, które zostawia. Raz zrobił ostrą balangę w hotelu, a potem wzięto mnie za niego.
W tej sytuacji Jacek raczej nie przyjdzie na ślub Jarka. Uroczystość zbliża się podobno wielkimi krokami: Kret i Tadla PLANUJĄ "CICHY" ŚLUB! "Będzie romantycznie, wręcz intymnie"