W sieci od dawna trwa nieustająca wojna między zwolennikami naturalnego karmienia, a osobami, które uważają, że wypełniona mlekiem pierś jest odrażająca. Jedna strona twierdzi, że matka może karmić gdzie chce, aby zadbać o zdrowie dziecka. Zaś druga piętnuje "publiczne obnażanie się" matek. Do tego konfliktu włączyła się znana i popularna celebrytka z Instagrama, która zachęca Europejki do karmienia noworodków naturalnym mlekiem.
Na swoim koncie na Instagramie Remi Peers opublikowała fotkę ze szpitala, na której widać jej zaczerwienioną oraz spuchniętą pierś. W długim wpisie znana w Wielkiej Brytanii insta-matka opowiedziała swoją historię, która wydarzyła się tuż po narodzinach syna. Okazało się, że miała poważne problemy z karmieniem go piersią.
Tak wygląda zapalenie gruczołów mlecznych oraz sutka. Po roku karmienia piersią postanowiła podzielić się swoją historią - napisała. Karmienie syna nie było dla mnie łatwe. Mleko pojawiło się dopiero po pięciu dniach i w tym czasie nikt mi nie pomógł, ani nie uczył, jak karmić. Byłam jedyną karmiącą matką na całej porodówce. Pozostałe kobiety dawały dzieciom sztuczne mleko. Tylko mój syn płakał z głodu, podczas gdy ja próbowałam go karmić. W końcu mój sutek pękł na dwie części. Nigdy nie czułam takiego bólu!
Potem ból stał się jeszcze silniejszy. Doszło do zapalenia gruczołów mlecznych i sutka. Nadal próbowałam karmić synka. Ból przeszywał mnie do samej kości. Pociłam się i trzęsłam z bólu. W nocy dostałam wysokiej gorączki i myślałam, że stracę przytomność z bólu. Kazałam mojemu chłopakowi zadzwonić do mojego ojczyma, który jest lekarzem. Za jego porada wzięłam silne leki przeciwbólowe oraz przeciwgorączkowe i poszłam spać. Wtedy temperatura skoczyła powyżej 40 stopni i zaczęłam wymiotować. Wezwaliśmy karetkę. Okazało się, że mam sepsę. Spędziłam w szpitalu dwa dni oddzielona od synka i zupełnie załamana.
Insta-matka zapewniła, że ujawnia swoją historię dla dobra innych świeżo upieczonych mam. Remi Peers jest zdania, że w szpitalach nikt nie pomaga kobietom po porodzie, jak właściwie przystawiać noworodka do piersi. Jednak post celebrytki nie został odebrany, jako chęć pomocy innym, ale jako okazja do lansu. W komentarzach wiele osób krytykowało ją za publikowanie fotek z dzieckiem ssącym sutek.
To odrażające! Jak chcesz karmić to nie rób zdjęć - napisała jedna z komentujących.
Zakryj się prostytutko! Co na to twój chłopak? - dodał inny "fan".
Zobaczcie zdjęcia Remi. Waszym zdaniem dobrze, że opisała swoją historię?
**Zobacz też:
**