Detektyw z przeszłością w ZOMO, były poseł, celebryta ze słynną fryzurą! Kim naprawdę jest Krzysztof Rutkowski? (ZDJĘCIA)
Lubi chwalić się drogimi samochodami i nowymi kobietami, a jego metody pracy trudno nazwać profesjonalnymi. Mimo to wciąż ma wielu zwolenników.
Krzysztof Rutkowski** na przestrzeni ostatnich kilku lat stał się jedną z najbarwniejszych postaci polskiego show biznesu, mimo iż nie jest aktorem, piosenkarzem czy osobowością telewizyjną. Samozwańczy detektyw, który licencję na wykonywanie zawodu stracił siedem lat temu, nadal jest angażowany w poważne sprawy, takie jak śmierć Magdaleny Żuk. Rutkowski z zawodu jest mechanizatorem rolnictwa, jednak po ukończeniu szkoły pracował jako **milicjant w warszawskim oddziale ZOMO.
Od 1988 do 1990 był dyrektorem agencji ochroniarskiej "Sekuritas". W 1990 w Austrii założył własną agencję detektywistyczną. Zajmował się wtedy głównie odzyskiwaniem skradzionych samochodów.
Detektyw-celebryta ma też w swoim dorobku epizod polityczny. Był posłem Samoobrony, a przez całe dwa miesiące udało mu się wytrwać w Parlamencie Europejskim. Jego polityczna działalność gwarantowała mu immunitet, dzięki czemu "na sucho" uchodziły mu liczne, spektakularne akcje w Czechach czy Szwecji, które kończyły się międzynarodowymi skandalami z pytaniami o podstawy prawne do działania za granicą Polski. Już wtedy Rutkowski zrozumiał, że działalność detektywistyczna i współpraca z półświatkiem idealnie daje się "pogodzić" z rolą polityka.
Przez 11 lat prowadził biuro detektywistyczne "Rutkowski", jednak po tym, jak odebrano mu licencję w związku z bezprawnym prowadzeniem działalności, niespecjalnie przejął się prawnymi ograniczeniami.
W 2006 roku do biura Rutkowskiego wtargnęło ABW. Zatrzymano go pod zarzutem prania brudnych pieniędzy oraz poświadczania nieprawdy. Został oskarżony o polecenie pracownikom swego biura wystawienia faktur na 2,5 mln zł za fikcyjne usługi na rzecz firmy "EM-Trans" oraz o powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych, co było odpryskiem gigantycznego śledztwa dotyczącego śląskiej mafii paliwowej.
Choć Rutkowski został zwolniony z aresztu, na tych zarzutach nie skończył się wątek kryminalny jego biografii. W czerwcu 2007 został skazany na karę 1,5 roku pozbawienia wolności przez sąd w Antwerpii za bezprawne zatrzymanie w tym mieście poszukiwanego Polaka. Krzysztof pozostawał jednak nieugięty w swojej walce o miano "detektywa" i mimo zarzutów angażował się w poszukiwanie zaginionej Iwony Wieczorek oraz głośną sprawę dotyczącą Krzysztofa Olewnika. Żadnej ze spraw nie udało mu się rozwiązać.
W kwietniu 2014 został nieprawomocnie skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, za siłowe wejście ze swoimi ludźmi w styczniu 2012 na teren Rafinerii Nafty Glimar w Gorlicach.
Rutkowski uwielbia angażować się w sprawy, które są medialne i gwarantują rozgłos. Tak było chociażby w przypadku Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej i sprawy związanej z kradzieżą jej biżuterii wartej prawie pół miliona złotych. Rutkowski obiecywał wtedy, że odzyska drogocenne przedmioty, jednak policja okazała się być od niego szybsza.
I choć w dorobku "Krzysia" nie brakuje poważnych zaniechań i nieprofesjonalnych gestów, Rutkowski wciąż przekonuje do siebie wiele osób. Jego teatralna postać, którą udało mu się wykreować w mediach i demagogiczny ton, w którym wygłasza swoje mowy podczas zorganizowanych konferencji, jednych zniechęcają, a innych przekonują. Działają też na kobiety.
Miałem wiele kobiet tych mądrych i głupich, naiwnych i przebiegłych - chwalił się swego czasu dziennikarzom.
Dziś związany jest z Mają Pilch, która pomaga mu w pracy. Choć Pilch nie posiada ku temu wystarczających kompetencji, Krzysztof zapewnia, że jest jego "taktycznym numerem jeden". Niewykluczone, że w "taktyce" pomagają jej wielkie, napompowane usta i lansowanie się na Instagramie.
Trzy lata temu na świat przyszedł jego syn ze związku z Pilch. Rutkowski ,w charakterystyczny dla siebie sposób zorganizował uroczystość chrztu - zaprosił 130 osób, w tym celebrytów takich jak Michał Wiśniewski, a przed kamerami TVN-u pokazał swoje dziecko.
Trudno określić jednoznacznie, ilu swoim klientom pomógł, a ilu tak naprawdę zaszkodził. Jedno jest pewne. Choć 57-letni dziś Rutkowski wydaje się nie wątpić we własne umiejętności, jego metody działania niewiele mają wspólnego z zachowaniem dyskrecji klientów i dbaniem o dobro sprawy.
Krzysztof w pewnym momencie uwierzył w swoją boskość i wtedy zapadł na chorobę telewizyjną, która trapi go do dzisiaj. Zawsze musi być w centrum uwagi – mówiła kilka lat temu Anna Rutkowska, była żona detektywa.
Myślicie, że kiedyś się z niej wyleczy?