Trwa ładowanie...
Przejdź na

Kolejna afera wokół programu Martyny Wojciechowskiej. Nie płaci ekspertom w programie "Kobieta na krańcu świata"?!

222
Podziel się:

"Oczekiwały mojego merytorycznego wkładu, oświadczając, że nie mogą niestety tego wkładu uwzględnić w napisach końcowych, bo widz musi wiedzieć, że prowadząca do wszystkiego doszła sama" - oskarża Martynę znana badaczka Aleksandra Przegalińska-Skierkowska.

Kolejna afera wokół programu Martyny Wojciechowskiej. Nie płaci ekspertom w programie "Kobieta na krańcu świata"?!

Na profilu Aleksandry Przegalińskiej-Skierkowskiej, polskiej filozofki i badaczki nowych technologii, pojawił się wpis, który wywołał spore zamieszanie. W opublikowanym poście znana badaczka opisała, jak wyglądają kulisy pracy nad cieszącym się ogromną popularnością programem Martyny Wojciechowskiej. Przegalińska-Skierkowska oskarża telewizyjną celebrytkę, że ta korzysta z wiedzy ekspertów, ale im za to nie płaci. Na dodatek nie wspomina w napisach końcowych o specjalistach, którzy pomogli w tworzeniu programu podróżniczego, bo "tego wymaga fabuła programu".

W opublikowanym na Facebooku wpisie Aleksandra Przegalińska-Skierkowska nie podała nazwiska Martyny Wojciechowskiej, ale wyraźnie zasugerowała, o kogo chodzi, nazywając ją – "Klaudyna albo Balbina, czy jakoś podobnie". Nie ma wątpliwości, że to produkcja Kobiety na krańcu świata skontaktowała się z cenioną badaczką, gdyż na jej post odpisała sama telewizyjna celebrytka. We wpisie Przegalińska-Skierkowska relacjonuje (zachowujemy oryginalną pisownię):

Skontaktowala sie dzis ze mna mila pani ze znanej prywatnej polskiej stacji telewizyjnej w imieniu prowadzacej - prominentej podrozniczki i osobowosci telewizyjnej (powiedzmy ze ma na imie Klaudyna albo Balbina, czy jakos podobnie). Panie realizuja dla niniejszej stacji program, w ktorym zajmowac sie beda m.in. zagadnieniami sztucznej inteligencji. Dziedzina nie jest im znana. Oczekiwaly wobec tego mojego merytorycznego wkladu oswiadczajac, ze nie moga niestety tego wkladu uwzglednic ani w napisach koncowych ani w zadnej innej formie, bo widz musi wiedziec, ze prowadzaca do wszystkiego doszla sama {wymogi formuly programu!}. Powiedzialam milej Pani, ze jesli nie zaczniemy w kraju nad Wisla nawzajem sie szanowac i honorowac swojej pracy zamiast hodowac prekariat, to nie wydobedziemy sie z zadnej pulapki sredniego rozwoju i bedziemy klepac biede skrecajac pralki dla tych, ktorzy te pralki beda wymyslac. Pani bylo przykro, ale nic nie mogla z tym zrobic. To dzieje sie juz ktorys raz i mysle, ze jest w Polsce zjawiskiem masowym. Nie martwie sie specjalnie o swoja medialna ekspozycje, a moja praca szczesliwie nie jest zwiazana z mediami tylko z nauka. Mysle jednak o wszystkich tych, ktorych takie rzeczy spotykaja nieustannie. Dotyczy to zwlaszcza sektora edukatorow, nauczycieli, popularyzatorow, naukowcow, takze artystow, ktorych praca nie jest doceniana, ktorym nie placi sie za transmisje wiedzy, ktorych nazwisk sie nie wymienia i ukrywa ich za plecami celebrytow. Ludzie, nie robmy sobie tego. Serio.

Na odpowiedź Wojciechowskiej nie trzeba było długo czekać. Na jej profilu pojawił się wpis skierowany do Przegalińskiej-Skierkowskiej i odpowiadający na jej zarzuty (zachowujemy oryginalną pisownię):

Od 20 lat zajmuje się realizacja programów telewizyjnych i filmów dokumentalnych, ale po raz pierwszy zostałam postawiona w takiej sytuacji. Pracuje ze świetnymi i kompetentnymi kobietami (100% redakcji to kobiety właśnie!) i jestem wyjątkowo wyczulona na etykę pracy oraz wynagradzanie każdego osoby pracującej przy moim programie. Kobiet szczególnie, bo sama jestem pracującą samotną mamą. Tu ma Pani rację – nie możemy zgadzać się na prekariat i wyzysk.

Nie jest to prawda, że "nigdy nie podpisujemy" naszych ekspertów, bo wielokrotnie to robimy – łatwo to zweryfikować. Zależy to od samych rozmówców – niektórzy wręcz sobie tego nie życzą np. podczas pracy nad tematami kontrowersyjnymi, takimi jak handel ludźmi czy mordowanie osób chorych na albinizm w Tanzanii.

Czym innym jest natomiast wkład merytoryczny w program i praca nad nim – każda z takich osób ma podpisaną umowę, która reguluje warunki naszej współpracy. Jestem dziennikarzem i nie posiadam wiedzy na każdy temat – nie mam powodu, by mówić inaczej, wielokrotnie podkreślam, że pozyskuję informacje z najbardziej wiarygodnych źródeł. Dlatego to bardzo krzywdzące i nie w porządku, że oskarża mnie Pani o to pisząc na swoim profilu "widz musi wiedzieć że prowadząca do wszystkiego doszła sama {wymogi formuły programu!}". Bo to po prostu nieprawda. Nikt nie miał zamiaru wykorzystać Pani kompetencji i uciec.

Aleksandra Przegalińska-Skierkowska na Facebooku skomentowała wpis Wojciechowskiej. Spytała, czy ma opublikować całość korespondencji z asystentką gwiazdy, z której ponoć wyraźnie wynika, że nie chciano jej uwzględnić w produkcji programu, gdyż "doskonale sama wie, jak przebiega research". W komentarzu dla WP Teleshow znana badaczka napisała (pisownia oryginalna):

Moim celem nie jest wytwarzanie negatywnych emocji wobec Pani Martyny Wojciechowskiej i jej zespołu - raczej pokazanie szerszego zjawiska, którego ofiara padł również ten zespół. Mam wrażenie, ze w Polsce istnieje kultura niehonorowania wkładu intelektualnego czy artystycznego, w której przyjmuje się, że to jest oczywiste ze ktoś się dzieli wiedza a jednocześnie nie traktuje tego jako pracy. Wydaje mi się, że ta forma wyzysku generuje sytuacje braku zaufania społecznego i niszczy też społeczne więzi. Zjawisko jest dość nagminne i myślę ze stad tez fala reakcji osób, które zostały nim pokrzywdzone.

W kolejnych wpisach Aleksandra Przegalińska-Skierkowska pisze, że niektóre publikacje na temat afery z Wojciechowską zniknęły z serwisów.

Zobacz także: Wojciechowska o zatrzymaniu w Pakistanie: "To nie wyglądało dobrze"
Zobacz także: Zobacz też:
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(222)
Gość
7 lat temu
A to Polska właśnie... niech bezimienne woły robocze harują na panią celebrytke
gość
7 lat temu
Swinstwo!Martyna wez sie w garsc albo zweryfikuj swoich wspolpracownikow
gość
7 lat temu
Uuu nieładnie, choć uważam, że to raczej nie bezpośrednio Pani Martyny wina...
gość
7 lat temu
Każdy myśli że za darmo filmować człowieka , dzisiaj jest to interes każdej osoby
zima
7 lat temu
Telewizja kłamie, nic nowego.
Najnowsze komentarze (222)
grześ
2 lata temu
Umowy są konstruowane w taki czy inny sposób. Podpisując umowę godzisz się postawione tam warunki . Reszta to musztarda po obiedzie.
gość
5 lata temu
Zawsze ten b******l był wredny,kosztem innych zaistniała w Goebbelsowskiej stacji TVN24 wykopać ją na zbyty pysk.
gość
7 lat temu
Wyzysk człowieka prze obywatela. A to Polska właśnie i takie maniery. Równi i równiejsi.
Gość
7 lat temu
No tak, bo kazdy odcinek programu ma swojego wydawce i dokumentalistow, ktorzy zbieraja materialy, prowadzaca to tylko natchniona ich wiedza ikona, ktora przychodzi na gotowy scenariusz do odegrania...czesto ma sluchawke w uchu a w sluchawce wydawca - pomoze, podpowie, podyktuje co tzeba powiedziec.Na tym polega TV.
gość
7 lat temu
Nie jest to temat, ale popieram. Na litość, Panie Królikowski. nie jest to program o Panu.
gość
7 lat temu
ale dzieki P. Martynie moglismy przez tyle lat ,zobaczyc jak zyja kobiety i dzieci w swiecie ,o czym nigdy bysmy nie wiedzieli ,nie ogladajac jej programow ,dzieki P MARTYNO
gość
7 lat temu
ale dzieki P. Martynie moglismy przez tyle lat ,zobaczyc jak zyja kobiety i dzieci w swiecie ,o czym nigdy bysmy nie wiedzieli ,nie ogladajac jej programow ,dzieki P MARTYNO
gość
7 lat temu
dalej wolę ją niż wydmuszkę Gejowskiego, co wyśmiewa się z tubylców za ich plecami, jak gimbus.
gość
7 lat temu
Pani poruszyła bardzo istotny problem dotyczący polskiego rynku pracy. I wcale nie chodzi tu o celebrytów. Ja osobiście pracuję w szkole. Wiem wiem, że niektórzy tu zaraz zaczną że wakacje długie, że 18 godzin tygodniowo... Powiem o swoich raptem trzech obowiązkach (uczę informatyki): stworzyłam od podstaw i regularnie prowadzę szkolną stronę internetową, jestem administratorem szkolnej pracowni komputerowej i do tego jeszcze szkolnym ABI (administrator bezpieczeństwa informacji). Za każdą z tych rzeczy w innej firmie mogłabym wystawić fakturę. Tu mam w zakresie swoich obowiązków, które przecież nawet nie są formalnie wypisane na papierze! Najbardziej wkurza mnie to, że kiedy chciałam pójść na kurs programowania, dyrekcja nie chciała mi zapłacić ani grosza dofinansowania. Dziś bez skrupułów korzysta z mojej wiedzy, do której przecież doszłam sama, bez pomocy mojego pracodawcy. Tak samo z ABI - jak napisać sprawozdania? Idę na kurs i uczę się z własnych środków. W pracowni też jak się coś zepsuje, to ja muszę zadbać, jak to naprawić. Fakturę mogę przynieść tylko na wymianę podzespołu a nie za usługę wymiany. Idę o zakład, że nie tylko mi za coś takiego nie płacą...
obyta
7 lat temu
Ze kogoś to dziwi, ze tak to wlasnie działa w TVN: Gessler , Szelagowska, Wojciechowska, Rozenek, Sablewska, Sokołowska.. żadna z Tych Pan nie jest ekspertem w tym co robi, ale ma ludzi, którzy pracują na sukces gwiazdy, ktore pozniej podziwiają głupie Polki bez własnego charakteru. I prosze tu nie bronić Sokolowskiej, bo łatwo byc ekspertem od pokazów, gdy jest sie jedyna osoba w Warszawie, ktora te pokazy moze reżyserować ( czasem Badurek ale nie wiem kto go jeszcze bierze) Uczestniczyłam w wielu pokazach reżyserowanych przez ta Panią i śmiem twierdzić, ze Każdy tancerz czy nawet małpa z wyczuciem rytmu, moze zrobic to lepiej, oryginalniej m, a juz na pewno nie weźmie za to takich chorych pieniędzy jak ta Pani.
gość
7 lat temu
Antek Królikowski - Czy ktoś z TVKURSK, powie temu gogusiowi, by zamknął ryja, bo nie można oglądać przez niego programu
gość
7 lat temu
ja się tylko zastanawiam, czy ona nie przypuszczała, że to się wszystko kiedyś wyda? Czytam wasze komentarze i widzę, że to mocno nasilone zjawisko na każdym polu... ale jazda...
gość
7 lat temu
Ładnie się wypowiada ta Pani filozof, widać że ma poukładane w głowie, zna swoją wartość i nie zamiata pod dywan. Za wiedzę się płaci. Ja też jako prawnik przez dwa lata zasuwałam za darmo na praktykach by mieć do CV, potem dostałam 1500 zł!!! i praca do północy czasami. Cały czas się dokształcasz, a ludzie myślą, że jak skorzystają z twojej wiedzy, to przecież nie szkodzi, bo nie zubożejesz od tego, a jak chcesz zapłaty to jesteś "cham", bo "oni mają komu zapłacić" (czytaj: iść do innego prawnika, który jest pewnie lepszy od ciebie, bo ty przecież cały czas się dokształcasz)... za darmo każdy by chciał porady, czy tylko spojrzenia w dokumenty. Najbardziej bawią mnie ludzie, którzy dzwonią do mnie z jakimś problemem prawnym i na wstępie mówią: to jest proste (czytaj: nie zapłacimy ci za dużo, albo wcale). Jeżeli to jest proste to sobie sam załatw.
Jola
7 lat temu
mnie sie Martyna Wojciechowska nigdy nie podobala, taka zimna s**a, wielka mi podrozniczka za grube pieniadze z tvn. Sztucznie wykreowana a te jej podroze sa nic niewarte. Sztucznie sie zachowuje, nie potrafi byc naturalna w przeciwienstwie do osob z odwiedzanych krajow. Prawdziwy podroznik to np. Cejrowski, robi programy za swoja kase
...
Następna strona