Druga edycja programu Agent Gwiazdy, która odbyła się w Argentynie, obfitowała w sytuacje konfliktowe. Do największych napięć dochodziło między Alanem Anderszem, Jarosławem Kretem i Tomaszem Niecikiem. Ta trójka okazała się być zresztą najbarwniejsza w całej grupie.
Zaskoczeniem wśród kobiet okazała się Edyta Zając-Rzeźniczak, która miała nadzieję, że przełamała stereotyp "naiwnej i słabej modelki". Wiele pozytywnych emocji wzbudził również Mateusz Maga, który pomimo specyficznego podejścia do zadań, budził w uczestnikach pozytywne uczucia, a jego odejściu towarzyszył smutek pozostałych.
Do finału udało się dotrzeć Odecie Moro, Darii Ładosze i Jarosławowi Kretowi. Ostatni odcinek programu odbył sie w specjalnie zaaranżowanym studio, gdzie spotkali się wszyscy uczestnicy show.
Już na samym początku odcinka produkcja zadbała o emocje. Kinga zapytała Tomka, czy faktycznie doszło do rękoczynów, jak przekonywał w wywiadach:
To bardzo przykre, kiedy osoba z góry krytykuje inną osobę. Czułem się mega zdyskryminowany przez Alana, nie znałem gościa, on ocenia ludzi z góry - powiedział Niecik.
W którym momencie? - zapytał Alan
Wszedłeś do pokoju i od razu to pokazałeś. Gdyby to była prawdziwa bójka, to Alan by się ze śpiączki tydzień czasu nie wybudził. Prowokował mnie od samego początku. Spotkaliśmy się sam na sam, Alan o tym dobrze wie. Warszawska zmowa, Olga na czele - zarzucił Tomasz.
Andersz zaprzeczył, jakoby spotkał się oko w oko z Niecikiem. Po jego stronie stanął Piotr Kędzierski:
Wycierasz sobie buzię rodziną, chłopakiem z Podlasia, kłamiesz - odpowiedział.
Coraz bardziej zirytowany Niecik zwrócił się do niego: Panie Kędzior, nie masz pan fanów, siadam na swoim tronie, rozmawiam z ludźmi.
Mina Kingi mówiła sama za siebie.
W drugiej części programu finałowa trójka miała za zadanie otworzyć swoje koperty. Juz na początku dowiedzieliśmy sie, że agentem na pewno nie jest Jarek Kret.
Czarne piórko w swojej kopercie miała Odeta Moro.
To jest zabawa. Mam nadzieję, że większość tak uważa - skomentowała.
Moro działać zaczęła już w pierwszym odcinku. W zadaniu z rowerami zagadywała Niecika, by ten zapomniał, co ma robić.
Ja już wtedy typowałem Odetę, powiedziałem jej to w oczy - powiedział Niecik.
To jest fałszywe, jeśli medialnie mówi się rzeczy, które nigdy nie były - zdenerwował się Mateusz Maga po kolejnej rozprawie Niecika na temat uczestników. Tym samym Tomek stracił ostatniego i jedynego swojego sojusznika w programie.
Odeta, jak się okazało, działała dobrze jako agent nawet przy zadaniu ze skakaniem do wody. Z łódki krzyczała do Mateusza, żeby nie skakał, bo "obtłucze sobie jajka". Na dodatek została wtedy wytypowana przez grupę jako osoba "godna zaufania".
W kolejnych zadaniach Moro szło jak z płatka, udało jej się między innymi ukryć klocek podczas układania napisu na plaży czy zamieszać przy zadaniu z tratwami.
W przypadku ostatniego zadania, podczas którego Daria dała sie pochować żywcem, a Odeta skoczyła ze spadochronem, panie umówiły się wcześniej, że "finał powinien należeć do kobiet" i dogadały się, że obie wykonają swoje zadania bez względu na to, co by to było.
O mało nie zsikałam się w majtki. Najgorsze bylo po, kiedy zdałam sobie sprawę, że zakopałam się żywcem - powiedziala Ładocha.
Zwycięzcą drugiej edycji "Agent Gwiazdy" została właśnie Ładocha. Okazało się, że wypchany informacjami notes Kreta był niepotrzebny.
Nie spodziewałam się tego, wygrać z Jarkiem to niemożliwe. To jest ten moment, kiedy możemy poznać prawdziwą Darię, tamta była zołzą, kłamała .
Jak myślicie, przekuje zwycięstwo w sukces? Póki co dostała angaż do kampanii Lidla, na długo przed tym, jak znane były wyniki programu.