Politycy Prawa i Sprawiedliwości lubią wyliczać kolegom ich wydatki, zwłaszcza te, na które przeznaczają pieniądze z podatków. Ostatnio radni PiS postanowili zorganizować w Słupsku konferencję, podczas której zaapelowali, by zmniejszyć pensję Roberta Biedronia o 200 złotych, gdyż - ich zdaniem - prezydent miasta zbyt często podróżuje...
Okazuje się, że w stosunku do siebie są nieco bardziej tolerancyjni. Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz zdecydowała się ostatnio na lot do Tokio klasą biznes. Cena takiego biletu to minimum 8 tysięcy złotych, choć do stolicy Japonii polecieć można za znacznie mniejsze pieniądze i w przyzwoitych warunkach. Pawłowicz ma jednak swoje, dość pokrętne wytłumaczenie na tak duży wydatek publicznych pieniędzy. Przy okazji oczywiście obraża wszystkich, których się dało, łącznie z dziennikarzami:
Na konferencję w dniach 11 - 14 maja, do Tokio, na 11-godzinny lot, terroryzowane przez media PANIE poseł PO, Kukiz'15, .N i PSL lat 66, 52, 48 i 42, wystraszone "tym, co napiszą potem gazety", zdecydowały lecieć klasą ekonomiczną premium. Mimo, że przy podróży lotniczej trwającej 8 lub więcej godzin mają prawo do zdrowszej dla wieku i płci klasy biznes refundowanej przez Sejm - pisze na swoim facebookowym profilu. Wystraszone leciały 11 godzin w jedną stronę skulone, a po przylocie czekały, aż zejdzie im z nóg opuchlizna. Nie czuły się dobrze. Ale dziennikarze z jakichś FAKTÓW są zadowoleni, bo "upilnowali władzy", siedząc wygodnie w chałupach i popijając piwo. W istocie upokorzyli kobiety posłów, ale niby "dopilnowali publicznych, naszych pieniędzy. Ja (65 l.) NIE dałam się sterroryzować, leciałam w obie strony, łącznie 22 godziny w klasie biznes. Skorzystałam z PRZYSŁUGUJĄCEGO mi prawa do zdrowia. Dziennikarska młodzież może latać choćby w luku bagażowym, ale starszym osobom, kobietom należy się jednak szacunek. "Tropiciele afer" z FAKTU i podobnych niemieckich mediów dla polskich posłów go nie mają. Ciekawe, czy terroryzowaliby także swoje matki... I narzeczone... Jutro FAKT ma mi "przyłożyć", że śmiałam przez 22 godziny podróżować w klasie biznes. Taki skandal! Więcej szacunku dla Polek wyrobnicy niemieckich gazet. Jesteście w Polsce, tu się kobiety szanuje.
Mimo, że Pawłowicz - jak sama podkreśla - jako jedyna reprezentantka Polski poleciała do Japonii w luksusowych warunkach, narzeka, że Światowy Szczyt Kobiet, w którym wzięła udział, to "dno":
To był Global Summit of Women. DNO. Było zaproszenie dla po 1 osobie z każdego klubu. Nigdy na czymś takim nie byłam i więcej nie pojadę".
Gratulujemy. Tym samym Pawłowicz sama przyznała, że pieniądze podatników zostały wyrzucone w błoto.
Zobacz też:
**2000412
**