Niemal tyle samo kontrowersji co sprawa zagadkowej śmierci Magdaleny Żuk budzi zaangażowanie się w nią Krzysztofa Rutkowskiego, najsłynniejszego w Polsce detektywa bez licencji. Najwięcej wątpliwości budzą jego metody pracy: Rutkowski nie pojechał do Egiptu, badając sprawę z Polski. Zamiast tego do kurortu pojechała jego zbotoksowana narzeczona, Maja Plich, która na Instagramie pozowała w oknie, z którego miała wypaść Magda. Tymczasem Krzysztof organizował kolejne konferencje prasowe w otoczeniu uzbrojonych mężczyzn w kominiarkach.
Działalności Rutkowskiego przyjrzała się także Telewizja Polska, która w środę wyemitowała reportaż o śmierci Magdy Żuk. W Magazynie śledczym Anity Gargas nie zabrakło także wątku Rutkowskiego - padła w nim teza, że zgon dziewczyny jest powiązany z samobójstwem modelki Karoliny Kaczorowskiej, czemu wcześniej Rutkowski zaprzeczał. Widzowie mogli też zobaczyć wypowiedź matki Kaczorowskiej.
Krzysztof Rutkowski nic nie zdziałał. Miałam tak wielka tragedię, myślałam, że mi pomoże. Zgarnął wielka kasę, zrobił trochę sensacji i ucichł - mówiła matka zmarłej modelki.
Rutkowski, który zajmuje się sprawą Żuk na prośbę jej rodziny, stwierdził, że materiał TVP i Anity Gargas postawił go w złym świetle. Detektyw zdecydował więc, że pozwie telewizję, która, jego zdaniem, "dopuszcza się do przekazywania kłamliwych informacji":
Wraz z mecenasem Maciejem Morawcem składam dziś w sądzie w Warszawie akt oskarżenia przeciwko dziennikarce TVP o nazwisku Anita Gargas oraz Telewizji Publicznej, która dopuszcza ją do przekazywanie na antenie tej utrzymywanej z pieniędzy podatników stacji, kłamliwych informacji na mój temat i m.in. sprawy śmierci Karoliny Kaczorowskiej w Karpaczu - mówił w piątek portalowi Patriot24.pl.
Tymczasem w sobotę detektyw bez licencji zajmie się promowaniem swojego najnowszego "dzieła" - książki Krzysztof Rutkowski. Porwania.