Wygląda na to, że tegoroczny Festiwal w Opolu może pociągnąć na dno Jacka Kurskiego i jego popleczników. Chociaż do imprezy zostały zaledwie trzy tygodnie, dzisiaj nie wiadomo już w zasadzie, kto na niej wystąpi, bo z udziału wycofało się już kilkunastu artystów, prowadzący oraz reżyser aż trzech koncertów. Zrezygnowała nawet sama Maryla Rodowicz, która w Opolu świętować miała 50-lecie kariery artystycznej (i która jeszcze we wtorek zapewniała u boku Jacka, że jubileusz się odbędzie i w TVP nie ma żadnej "czarnej listy"). Telewizji Polskiej podziękował też Andrzej Piaseczny, Kasia Popowska, Grzegorz Hyży, Lanberry, Katarzyna Nosowska, Michał Szpak, Katarzyna Cerekwicka, prowadzący Artur Orzech i Tatiana Okupnik oraz reżyser Konrad Smuga. Zespół Dr Misio został z kolei z koncertu Premier wyrzucony.
Jak można było się domyślać, cała impreza stoi obecnie pod wielkim znakiem zapytania. Do problemów "artystycznych" doszły też logistyczne - wycofywać zaczynają się bowiem partnerzy organizacyjni, sponsorzy czy pion techniczny. Nie chcą brać udziału w czymś, co na lata stanie się symbolem politycznej agitki w najgorszym stylu.
Atmosferę panującą wokół festiwalu opisał na swoim profilu na Facebooku dziennikarz Piotr Mościcki. Wpis udostępniła Karolina Korwin Piotrowska.
Kilka najnowszych informacji z zaplecza KFPP Opole 2017:
- Budżet się nie dopina. TVP odwołuje rezerwacje w opolskich hotelach. Zamieniają, je na rezerwacje w bursach, akademikach i innych low costowych lokalizacjach najczęściej kilkadziesiąt kilometrów od Opola. Pozostał tylko hotel Mercure (dla kierownictwa TVP)
- Zaczynają wycofywać się sponsorzy
- Trwa łapanka na artystów mogących zapełnić program. Artyści występujący w programach TVP przezornie nie odbierają telefonów, żeby nie usłyszeć propozycji nie do odrzucenia
- W amfiteatrze opolskim trwa już budowanie scenografii przygotowanej na podstawie scenariusza pisanego kilka miesięcy temu, który jak wiadomo jest nieaktualny
- TVP panicznie szuka patronów medialnych, ale chętnych nie ma. Bojkot festiwalu ogłaszają nawet pracownicy TVP którzy często robili ten festiwal od kilkudziesięciu lat. Nasila się plaga chorób, rehabilitacji i uroczystości rodzinnych uniemożliwiających wyjazd do Opola. Podobno nawet tegoroczny producent festiwalu próbuje się z niego wymiksować, ale niestety jako jeden z nielicznych podpisał już umowę.
Czeka nas najbardziej żałosna impreza w historii polskiego show biznesu?