Edyta Górniak SĄDZI SIĘ Z TEŚCIAMI o kontakty z Allanem! "Zza drzwi było słychać krzyki"
Na rozprawie miał pojawić się też Darek K. Niestety, nie dotarł do sądu. "Jego rodzice byli wybitnie poddenerwowani".
Rok temu Edyta Górniak przegrała proces z były teściami, którzy złożyli pozew o zabezpieczenie kontaktów z wnukiem. Oskarżyli ją o złośliwe utrudnianie im kontaktów z 13-letnim Allanem, a sąd przyznał im rację. Edyta na próżno usiłowała udowodnić, że takie widzenia będą służyły nawiązywaniu kontaktów chłopaka z ojcem-kokainistą. Przypomnijmy: Górniak broni syna przed dziadkami. "Alan powiedział, że NIE CHCE MIEĆ KONTAKTÓW z rodziną ojca"
Górniak odwołała się od decyzji sądu, a kolejna rozprawa odbyła się w czwartek w warszawskim sądzie rejonowym. Na rozprawie stawili się rodzice wokalistki: matka Grażyna Jasik z mężem Zdzisławem oraz teściowe Górniak.
Niestety, rozprawa nie przebiegła spokojnie.
W sądzie doszło do awantury, zza drzwi sali sądowej było słychać krzyki. Dziadek Allana notorycznie jest uciszany przez sędziego. Niestety, szczegóły nie dotarły do dziennikarzy, bo mimo że Edyta wniosła o otwarcie sprawy dla mediów, teściowie się na to nie zgodzili - mówi nasze źródło.
Jak udało nam się dowiedzieć, rodzice Darka K. byli wybitnie poddenerwowani. Już na korytarzu było słychać ich krzyki i między innymi słowa "żałośnie śmieszne". Niestety, Darek mimo powołania na wokandę, nie uznał za stosowne stawić się w sądzie. Zamiast tego wolał siedzieć w porsche zaparkowanym pod budynkiem.