Kariera Małgorzaty Rozenek rozpoczęła się zaledwie pięć lat temu, jednak widzowie odnoszą czasem wrażenie, że trwa od wieków. Małgosia jest ostatnio wszędzie. Nie może obyć się bez niej żadna impreza TVN-u, a w przerwach między obowiązkami zawodowymi zasypuje Polaków zdjęciami swojego roznegliżowanego ciała. To akurat nie spodobało się jej fankom, ale to nic nie szkodzi, bo, jak wyjaśnił niedawno menedżer gwiazd, o taki efekt właśnie chodziło.
Dyrektor programowy TVN-u jest podobno dumny z tego, że jego protegowana, której talent odkrył osobiście, tak dobrze sobie radzi w show biznesie i mediach społecznościowych. Kinga Rusin, prowadząca Dzień Dobry TVN oraz Agenta, jest podobno troszkę zazdrosna. Przed pojawieniem się Rozenek to ona była ulubienicą Miszczaka.
Na dodatek podobno niepokoi ją zażyłość, jaka narodziła się między Rozenek a Hanną Lis na planie Azja Express.
Doszło do tego, że zaczęła unikać Małgoni. Czasem na tym tle dochodzi o zabawnych sytuacji - jak za kulisami odcinka specjalnego Milionerów, gdy Kinga zamknęła się na godzinę w garderobie i tam czekała, aż Rozenek skończy nagranie i pojedzie do domu. Zaś tydzień temu zamiast wziąć udział w Warszawskich Targach Książki, wolała wyjechać z miasta.
Rusin miała nieopodal stoiska Rozenek podpisywać swoja najnowszą książkę - wyjaśnia informator Faktu. Gdy się o tym dowiedziała, odwołała swój udział i wyjechała. Bała się kłótni, a nie chce być postrzegana jak awanturnica. Potrafi też odrzucać zaproszenia na bankiety, na których ma być Gośka. A jeśli obieca się gdzieś pojawić, to zastrzega, że nie może być jej rywalki. Ostatnio nie przyszła na imprezę, na której była Gosia i przeszło jej koło nosa aż 5 tysięcy złotych.
Niestety, Kindze ostatnio lawinowo przybywa osób, których woli unikać. Zobacz: Kinia Rusin chce wygryźć Lis? Poszła na rozmowę do Miszczaka...
A tak między Kingą a Małgosią było zaledwie sześć lat temu, zanim Rozenek została celebrytką: