Dwa miesiące temu kariera Karoliny Szostak stanęła pod znakiem zapytania, kiedy to okazało się, że Polsat nie patrzy na premierę jej książki o odchudzaniu tak przychylnie jak ona sama. Karolina wolała brylować na ściankach i pozować z liściem sałaty, zapominając nieco o obowiązkach zawodowych. W końcu udało jej się ułaskawić pracodawców, a "metamorfoza" zaczęła przynosić wymierne efekty, przede wszystkim ekonomiczne.
Przypomnijmy: Odchudzona Karolina Szostak dostaje ubrania za darmo! "Łukasz Jemioł dał jej wolną rękę"
Chwilowa popularność sprawiła, że Karolina chce za wszelką cenę skorzystać na fali zainteresowania i byciu "pisarką". W tym celu od kilku tygodni odwiedza podrzędne centra handlowe, by spotykać się czytelnikami chętnymi słuchać o jej cudownej diecie i treningach. Tych jest zresztą coraz mniej, bo już jeden dzień po debiucie książki Karoliny było jasne, że nie jest to wiekopomne dzieło. Moja spektakularna metamorfoza trafiła do księgarń od razu z promocyjną ceną, a ci, którzy zdobyli się, by kupić książkę, nie pozostawili złudzeń co do jej wartości merytorycznej.
Zobacz: FANI KRYTYKUJĄ SZOSTAK: "Szkoda, że wybrała pani BYCIE CELEBRYTKĄ. Fajniejsza była pani przedtem"
Mimo to wciąż nie brakuje zapatrzonych w Karolinę fanek, które chciałyby przejść "metamorfozę" taką jak ona. Niestety, większość z nich nie zdaje sobie sprawy, że ślepe podążanie za dietą celebrytki, bez konsultacji z lekarzem, może skończyć się tragicznie. Ostatnio jedna z internautek poskarżyła się na Instagramie Szostak, że już drugi dzień stosuje zalecany przez nią post, przez co ciągle boli ją głowa.
Nie zniechęcaj się! Musi chwilę boleć - odpisała beztrosko celebrytka.
Strach pomyśleć, co odpisałabym Karolina, gdyby fance stało się coś gorszego.