Temat przyjmowania uchodźców do Polski elektryzuje i wywołuje falę dyskusji nie tylko w coraz bardziej propagandowej Telewizji Polskiej, ale i stacjach komercyjnych. Ostatni odcinek Drugiego śniadania mistrzów prowadzonego przez Marcina Mellera zdobył ogromną popularność w sieci, głównie za sprawą wystąpienia dziennikarki Gazety Wyborczej, Anny Pamuły. W sobotnim programie wyemitowanym na antenie TVN24 zaproszeni goście dyskutowali o problemie napływu imigrantów do Europy i kwestii stanowczego stanowiska polskiego rządu wobec nie przyjmowania uchodźców do Polski. W trakcie burzliwej debaty, dziennikarka postanowiła zabrać głos w kontrowersyjnej sprawie i opowiedziała, w jaki sposób chciała przekonać do zmiany zdania taksówkarza, który twierdził, że nie chce uchodźców w naszym kraju, bo boi się terrorystów.
W dalszej części dyskusji, Pamuła postanowiła przeliczyć (!) życie Polaków na liczbę uratowanych uchodźców.
Myślę sobie w ten sposób - zaczęła. Że ile Polska miała przyjąć tych uchodźców? 7 tysięcy. No to załóżmy, że przyjmujemy te 7 tysięcy i wśród nich jest jeden zamachowiec. I wysadza w powietrze, ginie 10 Polaków. Ale uratowaliśmy życie tych 6999 osób, które uciekały przed wojną.
Jej słowa odbiły się głośnym echem w Internecie, a swoje oburzenie demonstrowali nie tylko internauci, ale i politycy, inni dziennikarze i… redaktor naczelny Super Expressu.
Powiedzcie, że to się nie dzieje... - napisała na Twitterze Jolanta Szczypińska, posłanka PiS.
Jest wideo, więc to nie fake news - dodał Adam Bielan, wicemarszałek Senatu. Ale wciąż nie mogę uwierzyć.
I wygadała się. Polacy dla tego środowiska to nic nieznacząca liczba. W tych czerepach nie pojawi się myśl, że Polska ma bronić Polaków... - stwierdził z kolei Sławomir Jastrzębowski, naczelny Super Expressu.
A czy Pani Pamuła gwarantuje miejsce gdzie się wysadzi uchodźca? (…) Bo jeśli chcą się poświęcić, to czy mamy prawo im zakazać? Pociągnijmy logikę Pamuły. Przyjmijmy miliard uchodźców. Co prawda Polacy nie będą mogli żyć w swoim państwie. Ale ile osób uratujemy! - ironizował Dawid Wildstein z TVP Info.
Anna Pamuła postanowiła odnieść do się do afery ze swoim udziałem i skomentowała swój występ w felietonie dla Gazety Wyborczej, gdzie "odpowiedziała swoim krytykom".
Gdybym musiała wybrać, czy chcę uratować przed pewną śmiercią moich bliskich (przyjaciół, rodzinę, znajomych), czy zupełnie obcych ludzi, wybrałabym bliskich - napisała. Przyjmowanie uchodźców nie jest jednak równoznaczne ze skazywaniem kogokolwiek na śmierć.
Przekonały Was jej tłumaczenia?