Polski rząd jako jeden z nielicznych wśród państw Europy stanowczo i otwarcie nie zgadza się na przyjmowanie uchodźców do kraju. Według nich "islamscy imigranci" wyrządzili już za dużo szkód w Europie, a w Polsce nie ma miejsca dla "przyszłych terrorystów i zamachowców". Prawo i Sprawiedliwość nie wzrusza nawet fakt, że wiceszef Komisji Europejskiej zapowiedział już kary za brak podjęcia dialogu w sprawie "relokacji uchodźców", jeśli polski rząd nadal będzie podtrzymywał swoje stanowisko. Temat napływu imigrantów do Europy wciąż budzi gorące emocje i dyskusje, niekoniecznie wnoszące coś wartościowego do życia publicznego. Ostatnio dziennikarka Wyborczej zasłynęła w sieci dość kontrowersyjnym stwierdzeniem, że warto przyjmować uchodźców, "nawet gdy spowodują zamach", bo wtedy zginie znacznie mniej Polaków niż ocalonych imigrantów.
W połowie maja Parlament Europejski ogłosił rezolucję, w której wypunktował kraje nie uczestniczące w "mechanizmie relokacji uchodźców" i wezwał je do wywiązania się z podjętych zobowiązań. Prócz wiceszefa Parlamentu, w sprawę zaangażował się także sam przewodniczący Antonio Tajani, który w jednym z udzielonych wywiadów opowiedział się za wszczęciem "procedury naruszenia prawa wobec krajów, które nie przyjmą uchodźców".
Parlament Europejski bardzo wyraźnie stwierdził, że decyzje dotyczące relokacji uchodźców muszą być przestrzegane - stwierdził szef Parlamentu Europejskiego w rozmowie z włoską agencją prasową Ansa. Będę czuwał nad podjęciem kroków prawnych wobec krajów, które nie wywiązują się z zobowiązań.
Twardym stanowiskiem Antoniego Tajaniego oburzyła się Krystyna Pawłowicz, która nie odmawia sobie przyjemności komentowania niemal każdej budzącej kontrowersje sprawy. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości w swoim stylu odniosła się do słów przewodniczącego, przypominając stanowisko premier Beaty Szydło, która publicznie zapewniła, że "nie ma w tej chwili możliwości, aby do Polski byli przyjmowani uchodźcy i na pewno nie zgodzimy się na narzucenie Polsce, ani innym krajom członkowskim jakichkolwiek przymusowych kwot". Zdaniem 65-letniej Pawłowicz uchodźcy to "niebezpieczny towar" i nie godzi się na "przymusowy islam".
Panie przewodniczący Europejskiego Parlamentu, Antonio TAJANI, który znowu grozisz Polsce, nie dosłyszał Pan słów polskiej premier Beaty Szydło? (…) - dała upust swoim emocjom na Facebooku. A dodam jeszcze od moich wyborców, Panie Tajani, że Polacy nie zgadzają się na ŻADNE "kwoty" tego towaru, przymusowe, czy dobrowolne, "w tej", ale i żadnej innej chwili. Żadne. Żadne. Pan zaprowadza w Europie przymusowy islam, my, Polacy dobrowolnie bronimy u nas wiary katolickiej. Więc co, będzie o to wojna europejsko-polska? Panie Tajani?