Coraz częstsze incydenty terrorystyczne, do których dochodzi na terytorium największych miast europejskich, prowadzą do powszechnie panującego poczucia strachu i zagrożenia.
Dowodem na to, że zwykły wybuch petardy może doprowadzić do tragedii stały się wczorajsze wydarzenia we Włoszech. Na Piazza San Carlo w Turynie 30 tysięcy fanów Juventusu wspólnie oglądało mecz z Realem. W pewnym momencie ktoś postanowił odpalić dwie petardy, których huk wywołał panikę w wielotysięcznym tłumie. W obawie przed kolejnym zamachem terrorystycznym ludzie rzucili się do ucieczki.
La Gazzetta dello Sport donosi, że rannych zostało co najmniej 1400 osób, w tym osiem ciężko. Wiadomo też, że ucierpiało kilkuletnie dziecko tratowane przez biegnący tłum. Dziś rano MSZ potwierdziło, że co najmniej dwóch Polaków zostało rannych.
"Jeden z nich opuścił już szpital. Konsul udziela pomocy konsularnej drugiemu poszkodowanemu i jest w kontakcie z jego rodziną" - głosi komunikat.
1/2 Co najmniej dwóch Polaków rannych w #Turyn. Jeden z nich opuścił już szpital.