Nie od dziś wiadomo, że Janet Jackson ponad wszystko kocha pieniądze. Gdy nie udało jej się przechwycić fortuny po zmarłym bracie, związała się z bliskowschodnim miliarderem, Wissamem Al Maną, którego poznała w 2010 roku na otwarciu jednego z luksusowych hoteli w Dubaju.
Początkowo ich małżeństwo było sielanką. Janet była obsypywana prezentami takimi jak prywatny samolot i wyspa na Karaibach. Szybko okazało się jednak, że życie w luksusie zapewnionym przez muzułmanina ma swoją cenę. Jackson zrezygnowała z seksownego wizerunku i zaczęła paradować w hidżabie, przeszła na islam i sporo przytyła. Praktycznie zrezygnowała też ze swojej kariery muzycznej. Czara goryczy przepełniła się, gdy po narodzinach dziecka, które była zmuszona nazwać arabskim imieniem, a na jego cześć oddać w ofierze kozę, otrzymała od męża zakaz pokazywania syna publicznie i wychodzenia z nim z domu.
W kwietniu Janet ogłosiła w mediach społecznościowych, że z powodu "różnic kulturowych nie do pogodzenia" po pięciu latach rozwodzi się z mężem. Po raz pierwszy też pochwaliła się zdjęciem dziecka.
Mąż gwiazdy chyba jednak nie chce przyjąć jej decyzji do wiadomości, bo nadal walczy o Janet. Na swoim profilu zamieszcza zaadresowane do niej posty z cytatami z Koranu. W ostatniej emocjonalnej wiadomości tego typu, którą zatytułował "Miłość", napisał:
Do najpiękniejszej osoby na świecie - dziękuję ci za twoją boską miłość i niezłomnie wsparcie i bycie moją najlepszą przyjaciółką. Tak bardzo cię kocham, jeśli Allah pozwoli będziemy ze sobą w Wielkiej Wieczności.
Na 51. urodziny piosenkarki, które obchodziła 16 maja, Wissam wysłał z kolei ogromną konstrukcję z kwiatów, zrobioną ze 100 róż i orchidei.
Być może Al Mana rzeczywiście tak kocha żonę, a może po prostu nie chce się z nią dzielić majątkiem, gdyż polegając na jej uczuciu i wierności, nieopatrznie nie podpisał przed ślubem intercyzy.
Jeżeli planem Jackson było pozbawienie męża połowy fortuny, to chyba nieprędko jej się to uda. Póki co jednak piosenkarka ma inny plan na zarobienie dużych pieniędzy. Chodzą plotki, że przygotowuje się do wypuszczenia własnego reality show, dokumentującego jej życie. Jak podaje The Sun, obecnie jest w trakcie negocjacji z Netflixem. Ponoć przedstawiciele platformy spodziewają się, że serial będzie dużym sukcesem i przyniesie spore zyski - są więc gotowi zapłacić artystce naprawdę dużą sumę.
W dziesięciu odcinkach programu zobaczymy jak Janet nagrywa w studio, dzieli z Wissamem opiekę nad dzieckiem oraz przygotowuje do trasy po Azji i Europie - donosi tabloid.
Aż trudno uwierzyć, że Wissam, który ma ponoć "obsesję kontroli" zgodził się na pokazanie dziecka w telewizji. Z drugiej strony, jeśli nie dopuszcza do siebie myśli o rozwodzie, może być gotów na wiele, by zatrzymać przy sobie Janet. Z pewnością o wszystkich szczegółach ich związku już niebawem będzie można dowiedzieć się dzięki kamerom, które wokalistka wpuści do domu.