TVN rozpoczął dzisiaj emisję drugiego sezonu Projektu Lady, programu, w którym główną rolę miały odgrywać klasa, styl, dobre maniery i spektakularne metamorfozy uczestniczek. Niestety wyszło tak, że odgrywa ją Małgorzata Rozenek. Tym razem będzie miała jeszcze większe pole do popisu, gdyż zachwycone ubiegłorocznym sukcesem kierownictwo stacji postanowiło nakręcić o trzy odcinki więcej.
W pierwszym odcinku poznaliśmy uczestniczki. W Pałacu w Radziejowicach czekały na nie mentorki: Irena Kamińska-Radomska oraz Tatiana Mindewicz-Puacz.
25-letnia Katarzyna Plachimowicz wyznała, że nie martwią jej w ogóle mentorki, ani o nich specjalnie nie myśli, bo w życiu i tak liczy się tylko kasa. Osobiście zarabia na życie doczepianiem sztucznych włosów w Holandii.
Nie myślę, bo nie mam na to czasu. U mnie w głowie tylko pieniądze: ojro, dolary, złotówki to za mało - wyznała w samolocie, wcinając słone paluszki w sukience z dekoltem do pępka i kabaretkach. Ja urodziłam się w szlachcicach, czyli ja zawsze byłam dama. Powinnam być bogata, mieć służbę. Kiedy ja ostatnio usługiwałam komuś? Nigdy! Ja powinnam tylko leżeć, to jest dla mnie życie na poziomie. Pani Irena ma inne myślenie, bo to już taki wiek, nie obrażając nikogo. Pani Tatiana jest ładna z twarzy, widać, że zadbana, chudziutka taka. Pani Małgorzata Rozenek, zaczynając show biznes, nie była, nie ukrywajmy, urodziwa. A teraz zadbana, więc widać, że ojrusy są.
22-letnia Daria Juszczyk najbardziej martwiła się o makijaż.
Jak one mi to wszystko zmyją, to będę wyglądała jak nie wiem co - wyznała swojemu chłopakowi, kierowcy ciężarówki. Ja to do tego programu idę głównie, żeby schudnąć. Wiesz, ślimaki nie ślimaki... Będę głodować i parę kilo zrzucę.
Dobrze by było *- skomentował życzliwie narzeczony. *Może Rozenkowa cię czegoś nauczy.
Może pozowania w majtkach (i bez) za 20 tysięcy za wpis?
No wiesz ty, kurwa, co! - obraziła się Daria. Najbardziej mnie przeraża ta Irena. Ona wygląda jak ta w Simsach, co dzieci porywała.
25-letnia Katarzyna Fik ujęła mentorki różowymi włosami i ostrą rockową stylizacją. Raperka Paulina Radzikowska, śpiewającą głównie o toksycznej miłości, przyjazd do Warszawy uczciła najtańszym rosyjskim szampanem, wypitym jeszcze na peronie.
Chciałabym dać mamie taką satysfakcję - wyznała do kamery. Żeby mogła powiedzieć: "To moje dziecko".
22-letnia Roksana Gac na powitanie zasmarkała chusteczkę pani Ireny, zaś Małgorzata Świderska bohatersko broniła swoich tipsów, w stonowanym, jak tłumaczyła, kolorze. 23-letnia Andżelika Tatarkin zaskoczyła mentorki wyznaniem, że lubi rozmawiać przez telefon siedząc w toalecie.
Wzięłam czarne kozaki, szpilki srebrne, szpilki takie ze złotym, szpilki takie niższe, że niby do mundurku, szpilki takie... No dziesięć par butów wzięłam - wyznała 23-letnia Julia Jaroszewska. Moimi atutami są ładne piersi i ładny tyłek. Nienawidzę takich sytuacji, że wchodzę do klubu i czuję się za mało oczojebna. Moim największym marzeniem jest zostać mega sławną piosenkarką. Ludzie myślą, że nie mam talentu i dlatego chcę pokazać cycki i dupę, a nie jest tak.
21-letnia Kaja Kajuth przyznała, że na jej wizerunek wpłynął pobyt w domu dziecka oraz trudne przejścia z rodzicami.
Stałam się po prostu małym chłopcem - ujawniła do kamery. Ale jak ubiorę sukienkę, to na pewno coś musi we mnie drgnąć.
Na swoich łóżkach uczestniczki znalazły listy od mentorek, ze spisem zasad obowiązujących w programie.
Co to jest godność? - dopytywała się Anna Stokłosa. Szacunek? - dziwiła się Katarzyna Fik. Ja zawsze mam szacunek, dresy noszę. O, ja pierdolę - wyznała Daria. Ej, ale ta Irenka to starzej wyglądała.
Przy powitalnej kolacji także nie zabrakło dramatów.
Czy to jest kulturalne, że na kolację są same sałatki? - narzekała Daria. Ale coś jeszcze do żarcia będzie? Jak to się nakłada, tu są dwa widelce!
Kiedy do jadalni dotarły mentorki, zawartość półmisków była już rozszarpana. Wtedy dopiero na stół wjechało prawdziwe jedzenie.
Byłam przerażona tym, co zobaczyłam podczas pierwszej kolacji - narzekała Irena Kamińska-Radomska. Tyle błędów! Ja musiałam się wspiąć na wyżyny swojej cierpliwości, żeby to wszystko wytrzymać.
Wyznaczone na następny dzień mierzenie mundurków także nie wzbudziło entuzjazmu. Kandydatki na damy narzekały, że spódnice są za długie, bo sięgają kolan, płaszcz wygląda jak po babci, a buty do złudzenia przypominają te, w których chodził papież.
Ja nigdy nie ubieram tylu ciuchów - narzekała przybyła z Holandii Karolina. To nie jest zdrowe dla mojej skóry. Przecież ja się upocę i tam i tu, to jest niehigieniczne.
Przybycie Małgorzaty Rozenek oraz ceremonię wręczenia pereł popsuły, niestety, szepty na temat puszczania bąków.
Mam nadzieję, że te perły to nie jakaś podróba - zwierzyła się Karolina. Ja noszę tylko markowe ciuchy i prawdziwą biżuterię.
Kolejnym wyzwaniem były zajęcia z chodzenia, które tradycyjnie poprowadziła Iwona Radwan-Sado.
Kiedy ja ją zobaczyłam, po raz pierwszy w życiu poczułam, że chcę być taka jak ona - wyznała wzruszona Julia, która uważa pupę i biust za swoje największe atuty. Jak ona płynęła, z taką gracją.
Potem, przy papierosie, odbyła się na ten temat nieformalna dyskusja.
Ja myślałam, że się tam zesram - wyznała Daria.
Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do tego na wizji.