Kult zgrabnej sylwetki i życia według modelu fit niemal całkowicie opanował media społecznościowe. Obok szafiarek i ściankowych celebrytek status gwiazd coraz częściej zyskują blogerki zajmujące się ćwiczeniami i dietą. Oczywiście niekwestionowaną królową jest tutaj Anna Lewandowska, której w zebraniu ponad miliona obserwatorów pomogło nazwisko męża. Ostatnio Ania pochwaliła się zdjęciem, na którym widać jej nienaganne ciało, a sama trenerka promieniuje szczęściem.
Opłaca się być AKTYWNYM i trzymać się zdrowych zasad, zarówno przed ciążą jak i w jej trakcie! Powoli wracam do formy - napisała.
Dodała przy okazji, że powrót do formy uzależniony jest od indywidualnych predyspozycji:
Każdy organizm regeneruje się w innym tempie. Nie poddawajcie się i nie rezygnujcie, a małymi kroczkami wrócimy do formy - motywowała fanki. Dajcie sobie czas i luz - nic na siłę!
Wpisy motywacyjne Ani nie spodobały się dziennikarce Wysokich Obcasów, która mocno skrytykowała aktywność "Lewej", zarzucając jej że wpędza młode matki w kompleksy.
Urodziłaś miesiąc temu i jeszcze nie masz figury modelki?(...) Leżysz półprzytomna i popłakujesz, bo piersi bolą, dziecko wyje, a ty nie masz kiedy zjeść porządnego posiłku ani umyć włosów? - ironizuje felietonistka. Snujesz się w rozciągniętym dresie, bo tylko on na ciebie wchodzi (czemu ty masz nadal taki wielki brzuch?), skarżysz się, że ciągle krwawisz i boli cię nacięte podczas porodu krocze? No popatrz, a Ania Lewandowska mogła szybko odzyskać formę, radośnie i energicznie wrócić do obowiązków zawodowych i jeszcze wyglądać przy tym jak milion dolarów. A ty nie? To chyba coś z tobą jest nie tak - jesteś leniwa, rozlazła, nieogarnięta.
Kasia Nowakowska zarzuca żonie Lewandowskiego, że ta nie pokazuje całej prawdy stojącej za początkami macierzyństwa i próbuje wmówić Polkom, że "płaski brzuch jest wyznacznikiem szczęśliwej młodej mamy".
Nienawidzę tego. Szczerze i głęboko - przyznaje. Tego wtłaczania kobietom do głowy, że jest jeden model przeżywania macierzyństwa. Ten, w którym wszystko układa się wspaniale: zero poporodowej depresji czy choćby zwykłej bezradności i strachu. I że można to wszystko - płaski brzuch, szczęśliwa, aktywna mama - osiągnąć w pojedynkę - bez sztabu opiekunek, pomocy domowych i góry pieniędzy. Płaski brzuch nie jest wyznacznikiem szczęśliwego macierzyństwa. Ani niczego innego, choć to też nam wmawiają - dodaje.
Zgadzacie się z nią?