O konflikcie między Liroyem i Pawłem Kukizem w szeregach ugrupowania Kukiz 15' mówiło się od dawna. Tarcia między muzykami – politykami, a prywatnie dobrymi kolegami miały dotyczyć głównie przywództwa i problemu z dogadaniem się w tej kwestii. Kilka tygodni temu szef partii postanowił ukrócić tę niewygodną przyjaźń i wyrzucił "Scyzoryka" z klubu.
Jako oficjalny powód "wydalenia" Liroya z klubu Kukiz’15 podano rzekome kontakty byłego rapera ze środowiskiem tzw. czyścicieli kamienic, zamieszanych w procesy "dzikiej reprywatyzacji" w Warszawie. Wiele wskazuje jednak na to, że polityczna przyszłość muzyka stoi przed nim otworem. W jednym z wywiadów powiedział niedawno, że dostał już kilka zaproszeń z różnych klubów.
Póki co Liroy i jego żona korzystają z przerwy od uwierającego świata dyplomacji i bawią się na salonach. Pojawili się ostatnio na imprezie "Playboya", gdzie rozmawiała z nimi Agnieszka Jastrzębska. "Naczelna plotkara TVN-U" nie omieszkała dopytać o kulisy końca przyjaźni Liroya i Kukiza.
Nie chciałbym o tym rozmawiać - próbował wybrnąć raper. Chodzi o to, że się nie mówi takich rzeczy o byłych przyjaciołach czy kobietach. Ja do Sejmu nie poszedłem szukać przyjaźni, bez przesady. Na siłę nie szukamy nowych. W Sejmie i w polityce przyjaciół się raczej nie szuka, to jest świat taki dość dziwny.
Paweł Kukiz też już o tym wie?