Podejście Jacka Kurskiego do zawodowych "sukcesów" jest równie oryginalne, co jego poglądy na temat rzetelności i prawdy dziennikarskiej. W jednym z udzielonych wywiadów prezes TVP pochwalił się, że kamieniem milowym jego prezesury jest przejęcie formatu Jaka to melodia? od dotychczasowego producenta i wyrzucenie z niej Roberta Janowskiego. Ten nawet nie wiedział jak radykalnie zmieni się jego sytuacja zawodowa, ale z pomocą przyszły mu media, z których dowiedział się, że nie poprowadzi już programu. Kurski zaś szybko zaczął zapewniać, że są prowadzone rozmowy z prezenterem muzycznym.
Zobacz: Janowski o "Jakiej to melodii": "O decyzji TVP dowiedziałem się z mediów. Jestem zaskoczony"
Kurski może mieć duży problem, bo Jaka to melodia? pomimo niepozornego formatu od lat jest jednym z najchętniej oglądanych programów w TVP - czyli producent od lat wzorowo wywiązywał się ze zobowiązań, a do tego wypromował uwielbianego przez publiczność Janowskiego. Ten niespecjalnie chce zostać na wyłączność twarzą "dobrej zmiany", więc Kurski wymyślił, że na jego miejsce mógłby wcisnąć Rafała Brzozowskiego, Jacka Borkowskiego, albo chociaż męża Barbary Kurdej-Szatan.
Dzisiaj w środku nocy Janowski nie wytrzymał, usiadł do komputera i w końcu zajął oficjalne stanowisko wobec domniemanych dalszych negocjacji z TVP. Rozwiał przy okazji wszelkie wątpliwości: nie przyłoży już ręki do programu pod flagą "dobrej zmiany Kurskiego".
Jaka To melodia? Co dalej? Obiecałem, że dam znać , a słowo moje droższe pieniędzy - napisał na Facebooku. Swoje stanowisko w sprawie dalszej realizacji JTM ze mną , jako prowadzącym, określiłem już w maju, natychmiast po pierwszych wiadomościach dotyczących zmian w teleturnieju. Ale decyzja wciąż nie zapadła. Być może ktoś czegoś nie zrozumiał? Powiem więc jeszcze raz: popełniliśmy świetny program rozrywkowy, który od 19 lat przyciągał przed telewizory miliony widzów, stając się tym samym najbardziej dochodową audycją dla TVP. To zasługa całej ekipy, tych, których oglądaliście Państwo na ekranie , ale także tych, którzy pracowali poza kamerami. Ale, przede wszystkim, to wyczyn producenta- Media Corporation, dzięki jego zaangażowaniu, wiedzy i wyobraźni. I ogromnym do mnie zaufaniu, pozwalając mi pozostać artystą niezależnym.
Stworzyliśmy, razem z Wami, cudną melodyjną rodzinę. Można powiedzieć, że wspólnie się "zestarzeliśmy". Nie przesadza się starych drzew. Nie zatapia się pięknego, bezpiecznego okrętu, podstawiając zwykłą łódkę, z nadzieją, że się uda dopłynąć. Ja do niej nie wsiadam. " Nie chcemy zmian w programie" - piszecie. I ja Was słyszę. Nie podpiszę się pod prowizorką.
Będziecie tęsknić za jego programem?