Robert Gryn to 30-letni przedsiębiorca, który szybko stał się multimilionerem, plasując swoją firmę Codewise na 2. miejscu 1000 najszybciej rozwijających się biznesów według Financial Times. Jest synem zamożnych rodziców - jego ojciec w latach 90. tworzył polski oddział firmy Ericsson. Robert wychowywał się w podwarszawskim Konstancinie, a jako dziecko namiętnie grywał w gry komputerowe.
Swoim zawodowym sukcesem Gryn chwali się w sieci - na jego instagramowym profilu roi się od zdjęć ilustrujących życie w przepychu - luksusowe samochody, odrzutowce i wakacje w najodleglejszych zakątkach świata mają zachęcać obserwujących do czerpania inspiracji z młodego milionera.
Hasło motywacyjne, którym promuje się w sieci brzmi: "Nie bądź niewolnikiem korporacji". Faktycznie, Robert i jego biuro nie kojarzą się z życiem typowego pasjonata gier. Gryn założył właśnie vloga, na którym "motywuje" do działania, pokazując wnętrze swojego biura i to, co robi, gdy z niego wychodzi. Na próżno jednak szukać tu konkretnych wskazówek na rozkręcenie biznesu. W zamian za to 30-latek popija kawę z kubka z tęczowym jednorożcem i wyznaje:
Oto komputerowa wizualizacja mojego biura. W przerwach między zarabianiem milionów żyję pełnią życia.
W pierwszym odcinku vloga Gryn chwali się swoją "poranną rutyną" - sugeruje, że błędem jest... spanie z telefonem:
Kiedy się budzę, nigdy nie wiem, która jest godzina. Nie wnoszę telefonu do sypialni. Zaczynamy dzień od sprawdzania mejli i to wprawia nas w "stan reaktywny".
Następnie Robert zabiera widzów pod prysznic oraz opowiada o tym, jak ważna jest zimna kąpiel:
Zimny prysznic motywuje mnie do tego, by stawić czoła światu. Potem jem szybkie śniadanie. Staram się je systematyzować - przekonuje.
Przy okazji oprowadza po swoim luksusowym mieszkaniu i opowiada o preferencjach żywieniowych i klimatycznych.
Milioner szybko został skrytykowany za swoje dość banalne i mało rzeczowe "porady" oraz chwalenie się luksusem. Nie okazał się być jednak do tego zdystansowany. Na swoim facebookowym profilu odniósł się do publikacji jednego z portali:
Udzieliłem tym Cyganom wywiad, też wykorzystali. Kończy się bezkarność Cyganskich portali. Polska potrzebuję inspiracji, a nie hejtu - skwitował.
Część internautów zaczęła już porównywać Gryna do Piotra Kaszubskiego, którego pycha i próżność zaprowadziły do aresztu.
Robert okaże się bardziej rozsądny?