Temat urlopów rodzicielskich w przeciwieństwie do aborcji czy in vitro raczej nie uchodzi za szczególnie kontrowersyjny - okazuje się jednak, że przedstawiciele prawicy i z niego potrafią zrobić przedmiot sporu.
Kilka dni temu w Senacie dyskutowano nad unijną dyrektywną zgodnie z którą urlopy rodzicielskie miałyby w równym stopniu przysługiwać mężczyznom i kobietom. Nowa regulacja nakładałaby też na mężczyznę obowiązek wykorzystania co najmniej czterech z dwunastu miesięcy urlopu rodzicielskiego, który w przeciwnym wypadku by przepadł.
Dzięki takiemu zarządzeniu kobiety miałyby wyrównane prawa na rynku pracy, a obowiązki rodzicielskie byłyby sprawiedliwie podzielone między matki i ojców.
Nie spodobało się to senatorowi Jerzemu Czerwińskiemu zasiadającemu w klubie parlamentarnym PiS, który uznał nowe zarządzenia za zamach na obyczajowość i tradycję.
Przyznam, że ja traktuję ten projekt dyrektywy jako jeszcze jedną próbę wkraczania przez organy unijne w sferę obyczajowości. Powinniśmy zaproponować Unii Europejskiej, żeby poszła jeszcze dalej. Dlaczego dla mężczyzny nie może być przymusu karmienia piersią? Zaczniemy wreszcie wyrównywać role społeczne poszczególnych płci - gorączkował się zza mównicy.
Czerwiński nie dopuszcza do siebie myśli, że mężczyźni mieliby w równym stopniu zajmować się dziećmi co kobiety. Jego zdaniem dążenie do równouprawnienia jest przyczyną... szerzenia się islamu.
To, że w Europie mężczyźni przestają być mężczyznami, wiąże się niestety także z tym, że kobiety przestają być kobietami. To się jakby zjeżdża. Efekt jest taki, że wchodzi islam z "prawdziwymi" mężczyznami - przekonywał senator. Chcecie państwo tutaj mieć taką równość? Bo ja nie. Ja chcę mieć w Polsce po prostu kobiety i mężczyzn.
Polityk uważa też, że równy podział obowiązków rodzicielskich jest wbrew naturze i że... Bóg chciał inaczej.
Tak urządziła to natura, a właściwie Bóg - wyjaśnił senator. Chcę żeby to było do końca w Polsce i już. Ja sobie nie życzę, żeby Unia nam to zmieniała - mówił. (…) Jak nie potrafi się zająć porządnie tym, do czego była od początku stworzona, to się zaczyna realizować w tym, gdzie nigdy nie powinna z buciorami wchodzić.