Britney Spears już od niemal dwudziestu lat jest jedną z najbardziej znanych gwiazd na świecie. W karierze nie przeszkodziły jej nawet liczne skandale, z publicznym załamaniem nerwowym na czele. Przypomnijmy: Dziś mija 10. rocznica ogolenia głowy przez Britney Spears! (ZDJĘCIA)
W czasie swojej trwającej dwie dekady kariery muzycznej, Britney wielokrotnie była oskarżana o korzystanie z playbacku. Spears specjalnie się z tym nie kryje, bo na koncertach korzysta ze studyjnych wersji swoich piosenek, nie zastanawiając się, że wokale w nagranych w różnych okresach jej kariery przebojach brzmią zupełnie inaczej . Fani gwiazdy zawsze bronili jej jednak, tłumacząc, że intensywna choreografia usprawiedliwia ją z wykorzystywania "niewielkiej pomocy".
Spears, która od ponad 3 lat występuje głównie w Las Vegas, gdzie ma stałą serię koncertów, niedawno ruszyła w pierwszą od dawna trasę koncertową po Azji. Już podczas jednego z pierwszych występów w Tokio Britney zaliczyła wprawdzie poważną wpadkę, kiedy zdzierając z twarzy maskę, będącą częścią kostiumu, przypadkiem zdjęła też mikrofon, a jej wokale wciąż było wyraźnie słychać. To nie przeszkodziło jej jednak w zapewnianiu, że… zawsze śpiewa na żywo.
Gwiazda udzieliła wywiadu jednej z izraelskich rozgłośni radiowych przed zaplanowanym na przyszły poniedziałek koncertem. Gdy prowadzący zapytał ją, czy na scenie korzysta z "pomocy", Britney odparła:
Cieszę się, że zadałeś to pytanie! To naprawdę zabawne, że wielu ludzi uważa, że nie śpiewam na żywo… Tańczę bardzo dużo, więc mam niewielki playback, ale to tylko wsparcie dla mojego prawdziwego głosu - powiedziała poirytowana Spears. Naprawdę mnie to wkurza, bo zapieprzam jak głupia tańcząc i śpiewając jednocześnie, a nikt tego nie docenia.
Może Britney po prostu nigdy nie widziała nagrań ze swoich występów?