Kaja Paschalska od kilku tygodni intensywnie stara się o rozgłos w mediach, próbując swoich sił jako piosenkarka i zapowiadając nową płytę. Serialowa Ola Lubicz z Klanu za wszelką cenę pragnie wyjść z "szuflady" jednej roli i zapewnia, że jest nie tylko świetną aktorką, ale i utalentowanie muzycznie wokalistką. Niestety w jej przyszłe sukcesy nie wierzą nawet fani, którzy radzą celebrytce, aby jednak skupiła się na aktorstwie, bo śpiewanie wciąż wychodzi jej dość kiepsko. Być może Kai w wypromowaniu się pomoże popularny raper VNM, z którym póki co "nie chce się afiszować", ale chętnie przytula się i całuje z nim do zdjęć w obecności paparazzi.
Paschalska, która wciąż walczy z hejtem jaki wywołała jej piosenka z "raperem" Funky Filonem "Chinka Czikulinka", do tej pory nie może uporać się z traumą muzycznej porażki. Otwarcie przyznaje, że to był dla niej "cios nie do zniesienia", przez który stała się "wycofana" i zdołowana. Pociesza się jednak tym, że wciąż "kocha muzykę". Niestety bez wzajemności.
Ten cios sprawił, że stałam się wycofana, miałam poczucie krzywdy - tłumaczy Kaja w rozmowie z Plejadą. Najważniejsze zostało na szczęście. Pasja do muzyki. Chociaż miałam moment, w którym pokłóciłam się z muzyką. Obraziłam się na nią. Nie mogłam jej słuchać, bo dołowało mnie wewnętrznie to, że nie mogę się w niej w 100% realizować. Szukałam sposobu, jak to wszystko sobie poukładać i przewartościować (…). Bez względu na to, jak potoczy się moja droga i bez względu na liczbę odsłon mojej muzyki na YouTubie w godzinę - jestem bardzo szczęśliwa.
Kaja nie ukrywa też, że dużo szczęścia daje jej lansowanie się w serwisach społecznościowych i pokazywanie "fanom" swojej odmiennej strony. Jednak zanim wstawi zdjęcie do sieci, żeby nacieszyć oczy niespełna sześciu tysiącom obserwatorów na Instagramie, bardzo długo zastanawia się nad selekcją swoich selfie.
Wbrew pozorom, dużo czasu zajmuje zrobienie zdjęć, a później wyselekcjonowanie najlepszego - żali się. Zanim opublikuję, zawsze zadaję sobie pytanie: "Boże, co ja robię?". Przy okazji promocji mojej działalności muzycznej - uznaję to za naturalny proces, ale fotka tylko po to, żeby zakomunikować: "Popatrzcie, jak ładnie dziś wyglądam" niekoniecznie idzie ze mną w parze - dodaje skromnie.
Zdaniem celebrytki, jedną z najważniejszych aktywności w show biznesie jest obecnie promowanie się w mediach społecznościowych. Niestety, Kaja jest tak zabiegana, że często "zapomina o funkcjonowaniu w sieci". Nie wiemy co miała na myśli, bo niemal codziennie wrzuca na Instagram zdjęcia swojej twarzy.
W ważnych dla mnie chwilach muszę stać nad sobą jak kat i pilnować się, żeby nie zaniedbywać mojego funkcjonowania w sieci - oznajmia. Podziwiam ludzi, którzy z tego uczynili swój sposób na życie (…). Mam świadomość tego, że ludzie chcą mnie poznać. Wraz z powrotem do show biznesu założyłam sobie, że będę dużo mniej dyplomatyczna w stosunku do ludzi. Chcę pokazać prawdziwą siebie, ale nie oznacza to, że będę uzewnętrzniała moją prywatność.
Choć serialowa Ola Lubicz robi niemal wszystko, aby znów "zaistnieć", to uparcie przekonuje, że nie zależy jej na popularności: Nie mam ciśnienia, że muszę się za wszelką cenę wybić - twierdzi. Show biznes to faktycznie nie jest mój świat. Nie lubię tego.
Kaja zapytana o granice jakie stawia sobie w życiu, stwierdziła, że nigdy nie pokaże "gołej du*y" na Instagramie, ponieważ to nie będzie "w zgodzie z nią samą". Twierdzi, że rozbierane sesje w magazynach dla panów tak dały jej w kość, że nie zamierza pokazywać roznegliżowanych zdjęć, bo i tak "nie wyjdzie z tego nic dobrego".
Jak wrzucisz zdjęcie gołej du*y na Instagrama, to przedrukują je na dziesięć tysięcy możliwych sposobów. To oczywiste. Wiem, co się sprzedaje - przekonuje. Ale nie zrobię niczego, co nie będzie w zgodzie ze mną. Mam duże doświadczenie w robieniu takich rzeczy i wiem, że na koniec nie wychodzi z tego nic dobrego.
Od zwierzeń o pokazywaniu pośladków w sieci, Paschalska płynnie przeszła do rozmowy o wierze. Przyznała, że jest agnostyczką, a najważniejsze dla niej to szacunek i tolerancja.
Jestem absolutnie niewierząca, ale szanuję uczucia religijne innych ludzi. Bardzo ważną rzeczą jest szacunek i tolerancja, zarówno w stosunku do pana, który wiezie cię taksówką, jak i do największego szejka świata. Darzę szacunkiem i tolerancją innych ludzi i sama potrzebuję tych wartości do życia.
_
_
_
_