W miniony piątek w posiadłości Barbary i Romana Giertychów w Józefowie odbyło się przyjęcie urodzinowe wydane na cześć pani domu. Początkowo tabloidy próbowały przekonać czytelników, że było tak luksusowo, że goście, nie tylko Magda Gessler, byli dowożeni na imprezę helikopterami. Czar niestety prysł, kiedy zaproszony na imprezę poseł PO Borys Budka, ujawnił, że helikoptery nie miałyby gdzie tam wylądować, w każdym razie bez rujnowania rozstawionego w ogrodzie wielkiego namiotu.
Potem okazało się, że impreza była tak huczna, że sąsiedzi Giertychów w niedzielę po południu zgłosili zakłócenie ciszy nocnej, a policja aż dwa razy przyjeżdżała na miejsce:
Sam Giertych skomentował sprawę na Facebooku, zamieszczając wpis, w którym niby przeprasza za zaistniałe zamieszanie, a tak naprawdę wytyka swoim krytykom, że zachowują się, jakby kij połknęli. A od kiedy rządzi Prawo i Sprawiedliwość, w ogóle zrobiło się w Polsce ponuro.
Jak się okazuje, impreza nie przypadła do gustu także tacie Romka. 81-letni Maciej Giertych, zaproszony na przyjęcie urodzinowe synowej, krytykuje je w Super Expressie.
Miałem pretensje, że za głośno była tam puszczana muzyka - narzeka w tabloidzie. Tam jakiś didżej był głośny. To mi się nie spodobało. Ja jestem głuchy i mi się trudno rozmawiało przez to, że była za głośna muzyka.
_
_