Minęły dwa lata odkąd Kamil Durczok rozstał się z redakcję Faktów. Powodem były demaskatorskie artykuły tygodnika Wprost, z których wynikało, że lubił straszyć i poniżać ludzi oraz wpędzać ich w depresję, zaś współpracownicom zwierzał się, że "chętnie by się wślizgnął między ich uda".
Chociaż komisja TVN-u, po przeprowadzeniu wewnętrznego śledztwa, potwierdziła, że artykuły tygodnika są poparte faktami, żona Kamila niespecjalnie się tym przejęła. Mimo że od lat pozostawali w separacji, po ujawnieniu skandalu stanęła murem za mężem, wyjaśniając w wywiadach, że "tak się robi na Śląsku".
Nie obchodziły jej zeznania upokorzonych pracowników i pokrzywdzonych przez męża kobiet. Cieszyła się, że po wyrzuceniu z pracy Kamil spokorniał i wrócił do domu.
Rodzinna sielanka trwała półtora roku. Kiedy Durczoka przestał obowiązywać zakaz konkurencji i wrócił do telewizji, sytuacja znów się skomplikowała. Fotoreporterzy co chwila informowali o jego randkach z atrakcyjnymi kobietami.
Marianna Dufek-Durczok zrozumiała wtedy, że to najwyższy moment na złożenie pozwu rozwodowego, który złożyła na początku roku w katowickim sądzie. Orzeczenie zapadło na pierwszej rozprawie i już trzy miesiące później Marianna ostatecznie wyrwała się ze związku z Kamilem.
Aktualnie liczy na to, że ludzie zapomną, jak w zaślepieniu wspierała byłego męża, ignorując udowodnione fakty i przejmujące zeznania ofiar Durczoka, a nawet obrażała je publicznie: Marianna Durczok znowu broni męża: "Pani Tadla jest wolnym rodnikiem!"
Zamiecenie tej sprawy pod dywan może okazać się trudne, bo były szef tygodnika Wprost odpowiedzialny za ujawnienie skandali Durczoka, planuje nakręcić film o tych wydarzeniach.
Za kilka tygodni odbędą się pierwsze zdjęcia do pełnometrażowego filmu dokumentalnego o sprawie Durczoka - opowiadał już jakiś czas temu Sylwester Latkowski. Koniec pokazywania, że nic się nie wydarzyło, że wszystko wyjaśniono. Nie byłoby sprawy, gdyby Kamil Durczok powiedział "Przepraszam" ofiarom.
Marianna, która po rozwodzie zrezygnowała z nazwiska męża, liczy na to, że Latkowski pominie jej żarliwe zaangażowanie w obronę Durczoka.
Od dnia rozwodu nie komentuję spraw pana Kamila Durczoka. Ja i on to dwa niezależne byty. Nie sądzę, by była dla mnie rola w tym filmie - bagatelizuje sprawę w rozmowie z tabloidem. Teraz jestem byłą żoną i tego się trzymam. To są sprawy, które mnie nie dotyczą. To dotyczy Kamila Durczoka, to kwestia jego spokoju i z nim proszę rozmawiać. Mój udział w sprawie to wyłącznie przyjacielska pomoc i nieciekawy wątek i chyba nie o tym ma być ta produkcja. Z rozwodu można się nawet cieszyć, jeśli się spojrzy z innego kąta. Ja się cieszę odzyskaną tożsamością, bo od 26 maja prawnie nazywam się Dufek i tego już nie zamierzam zmieniać.
Jak dodaje tabloid, Marianna Dufek, oprócz nazwiska i nowego koloru włosów ma także nowego faceta. Biznesmena imieniem Rafał poznała w 2012 roku. Razem działają w Fundacji Giesche, ratującej zabytki Śląska.
**Siostra Steczkowskiej nie akceptuje rozwodu Justyny? "Martwi mnie, że udane małżeństwa to dzisiaj sztuka!"
**