Stworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej jest ulubionym pomysłem ministra obrony Antoniego Macierewicza i zarazem jego oczkiem w głowie. Struktury paramilitarne buduje od początku swojej kadencji, niestety, do tej pory nie wiadomo, do czego konkretnie miałyby zostać wykorzystane. Po ujawnieniu najnowszego pomysłu, by Obrona Terytorialna została wyposażona w narzędzia do inwigilacji, pojawiły się podejrzenia, że jej zadaniem może być szpiegowanie sąsiadów i donoszenie na nich jak za czasów socjalizmu robiło ORMO.
W międzyczasie pojawił się kolejny odświeżający pomysł. Wiceprzewodniczący Rady Powiatu w Białej Podlaskiej wystąpił z propozycją, by bojówki Antoniego Macierewicza wysłać do walki z dzikami. Marian Tomkowicz nie ukrywa, że chce je wszystkie wystrzelać. Ponieważ nie wiadomo, które osobniki rozprzestrzeniają afrykański pomór świń (ASF), polityk wpadł na pomysł, by na wszelki wypadek powybijać wszystkie dziki. Jak już będą martwe, to łatwiej będzie można sprawdzić, czy były zarażone.
Wystosowałem pismo do pani premier o powołanie specjalnego zespołu ds. walki z dzikami. Proponuję, by wykorzystać Wojska Obrony Terytorialnej i w "zapowietrzonych" powiatach zredukować do zera populację dzików - potwierdza wiceprzewodniczący Marian Tomkowicz w rozmowie z Faktem.
Pomysł zdążyli wyśmiać już nawet myśliwi.
Osoba, która podejmie decyzję, by wystrzelać wszystkie dziki, nie zna podstawowych zasad funkcjonowania populacji w przyrodzie, w której nie ma próżni i jeżeli taka się pojawi, to jest wypełniana ze zwiększoną siłą przez osobniki z zewnątrz - wyjaśnia Roman Laszuk, przewodniczący Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Białej Podlaskiej.
Fundacja Ludzie przeciw myśliwym zapowiada złożenie na Tomkowicza zawiadomienia o "planowanej dywersji, która polega na prowadzeniu działań zmierzających do stworzenia przez niego zagrożenia epidemiologicznego i w jego konsekwencji wielomilionowych strat".
Tłumaczą, że wiceprzewodniczący Rady Powiatu w Białej Podlaskiej ewidentnie działa na szkodę kraju i poprzez eliminację polskich dzików, z których większość jest całkowicie zdrowa, ściągnie do Polski białoruskie dziki, które prawie wszystkie są zarażone.
Nawet dziecko wie, że zwierzęta nie znają granic i gdy stworzymy lukę populacyjną w ekosystemie, zabijając wszystkie dziki, to na ich miejsce natychmiast napłyną setki tysięcy dzików z Białorusi, gdzie zaraza ASF szaleje - tłumaczy Fundacja. Mordując wszystko polskie dziki, z których tylko nieliczne są chore, zrobimy miejsce dla dzików ze wschodu, gdzie prawie wszystkie są nosicielami ASF.
_
_