W 2013 roku kojarzona raczej z ambitniejszymi rolami Olga Frycz zadebiutowała w M jak miłoś_ć_. Dołączyła do obsady telenoweli jako kolejna partnerkę Pawła Zduńskiego. Jak wiadomo kredyt sam się nie spłaci, więc Oldze na byciu ukochaną Rafała Mroczka zeszły ponad cztery lata. Niestety, podobno właśnie specyfika granej przez nią postaci, Ali, miała być kluczowa w podjęciu decyzji o odejściu z serialu.
Teraz 31-letnia Frycz pożegnała się z fanami serialu. Na swoim profilu na Instagramie opublikowała specjalny wpis, w którym nie umie ukryć swojej radości o zakończeniu przygody z M jak miłość.
Pierwszy raz na planie "M jak Miłość" pojawiłam się w roli Ali 8 lutego 2013 roku. Nie wiedziałam, że przygoda z "emką" trwać będzie aż 4 i pół roku. To był dziwny czas...😐 Niemniej jednak nie żałuje, bo przy okazji pracy poznałam kilku super ludzi - zapewnia Olga. W październiku w dniu 30tych urodzin podjęłam decyzje, że czas pożegnać się z serialem i rozpocząć kolejny zawodowy etap w moim życiu 😎 DECYZJA NIE BYŁA TRUDNA 😀 30 czerwca był moim ostatnim dniem zdjęciowym na planie "emki", ale Wy kochani widzowie jeszcze będziecie mogli oglądać mnie w serialu przez kilkadziesiąt następnych odcinków. (...) Nie pytajcie proszę jak zakończy się mój wątek bo powiedzieć i tak nie mogę, ale jeśli lubicie mnie choć trochę i dobrze mi życzycie to proszę trzymajcie kciuki za mnie i za marzenia, które sobie w dniu moich 30 tych urodzin zdmuchnęłam na torcie.
Frycz musiała mieć naprawdę dość bycia żoną Mroczka, skoro jej życzeniem urodzinowym było odejście z serialu...