Niecałe trzy miesiące temu media obiegła wiadomość o niespodziewanym rozwodzie Joanny Krupy z Romainem Zago. Okazało się, że w czasie gdy modelka opowiadała o tym, jak jest szczęśliwa w małżeństwie oraz o planowanym dziecku, jej związek z Romkiem przeżywał potężny kryzys. Trzeba przyznać, że dość długo udawało jej się wywieść wszystkich w pole. Okazało się jednak, że Roman od dłuższego czasu miał problem z zaakceptowaniem jej życia "na dwa domy", częstych podróży i braku czasu dla niego oraz odkładania decyzji o dziecku. Z kolei Asia miała ponoć podstawy by sądzić, że "słomiany wdowiec" Zago pocieszał się w Kalifornii towarzystwem innych kobiet. Wreszcie Romain zakomunikował Joasi, że to koniec. Po początkowym szoku Krupa zadziwiająco szybko ruszyła do przodu i znalazła sobie nowych adoratorów. To ponoć sprawiło, że jej mąż miał zrozumieć, jak wielki popełnia błąd i błagać o powrót. W tym celu zaczął ją obsypywać drogimi prezentami, a nawet prosił o pomoc... teściową.
Niestety w międzyczasie Joasia zrozumiała, że przez niego straciła jedynie młodość i okazję na prawdziwą karierę, o czym opowiedziała w wywiadzie dla Vivy.
Dziś w sądzie na Florydzie podpisano papiery, w których powódką jest właśnie Krupa. Można w nich przeczytać między innymi, że pomiędzy nią a mężem "nastąpił całkowity rozkład pożycia" oraz, że nie domagają się wobec siebie alimentów. Wygląda na to, że oboje chcieli się rozstać polubownie i szybko mieć sprawę z głowy. Na dowód tego Joanna opublikowała na Instagramie wspólne zdjęcie z uśmiechniętym Romkiem z gabinetu prawników.
Już będąc w domu Dżaoana odreagowała napięcie publikując swoje rozbierane zdjęcia w sieci, na których zasłania się jedynie satynową koszulką. Do tego dołączyła złotą myśl: Nawet kiedy ktoś popełnia błędy, nie zapomnij ile wcześniej zrobił dobrego.
Myślicie, że będzie kiedyś żałować swojej decyzji?