W Polsce pod rządami Prawa i Sprawiedliwości kobiety chcące decydować same o swoim ciele nie mają lekkiego życia. Po falach protestów, których twarzami zostały gwiazdy takie jak Maja Ostaszewska czy Magdalena Mielcarz, w debacie na temat aborcji rząd nadal słucha tylko jednej ze stron.
Niestety Jarosław Kaczyński i jego polityczni koledzy głusi są na argumenty, według których rodzenie dzieci pod przymusem państwa to nienajlepszy pomysł. Mimo to Marta Kaczyńska, bratanica Jarosława postanowiła pokusić się o ryzykowną tezę, porównując wuja do znanej feministki, pisarki Sylwii Chutnik:
Co wspólnego mają ze sobą Sylwia Chutnik, pisarka, felietonistka feministycznego magazynu „Wysokie Obcasy”, i prezes PiS Jarosław Kaczyński? - pyta na łamach wSieci. Potrzeba dbałości zarówno o ciało, jak i o duszę była doskonale rozumiana w starożytności. Miała prowadzić do harmonijnego rozwoju człowieka. Trzeba tę ideę promować i dziś.
Zdaniem Kaczyńskiej "pomost" między tymi dwiema postaciami leży w podejściu do "rewitalizacji inteligencji". Marta uważa, że prezesowi chodzi dokładnie o to samo, co Chutnik, która kilka tygodni temu apelowała o ograniczenie "wzrokocentryzmu" i skupienie się na ambitniejszych niż zdjęcia na Instagramie zajęciach. "Publicystka" twierdzi, że Kaczyński również chce "odbudowy" inteligencji polskiej. Prezes PiS-u podczas odbywającego się na początku lipca kongresu partii, mówił o potrzebie wprowadzenia lekcji estetyki do szkół, powołania akademii literatury i instytutu urbanistyki.
Wy też widzicie zbieżność między tymi dwoma osobami?