Kamil Durczok dwa lata temu stał się bohaterem skandalu, kiedy tygodnik Wprost dowodził, że jako szef Faktów lubował się w poniżaniu pracowników, zastraszaniu ich i składaniu redakcyjnym koleżankom propozycji seksualnych.
W efekcie Durczok pożegnał się z pracą i do dziś sądzi się z tygodnikiem Wprost. Co ciekawe, w pierwszym procesie chodziło nie o to, czy informacje podane w tygodniku były prawdziwe, ale czy nie posunięto się za daleko w ich ujawnianiu.
Aby jakoś związać koniec z końcem, dziennikarz postanowił wydać książkę pt. Przerwa w emisji, w której próbował się wybielić i zapewniał, że "przemyślał sprawę".
Aktualnie Durczok jest właścicielem górnośląskiego portalu Silesion.pl oraz współpracuje z Polsat News, gdzie prowadzi program Brutalna prawda, Durczok ujawnia. Jest też aktywny w Internecie, gdzie wrzuca filmiki nagrane w samochodzie, na wzór Jarka Kuźniara, z komentarzem do aktualnych wydarzeń politycznych.
Przypomnijmy, że obecnie trwa spór w sprawie projektu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącego polskich sądów. PiS planuje "wygasić" Sąd Najwyższy przenosząc jego sędziów w stan spoczynku. Zgodnie z założeniami nowych sędziów wybieraliby politycy - w tym minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Komentatorzy twierdzą zgodnie, że takie działania mogą doprowadzić do całkowitego zawłaszczenia władzy sądowniczej przez partię rządzącą, co może nawet ułatwić manipulację w wyborach. Od kilku dni w całej Polsce trwają protesty w tej sprawie.
Kamil pomyślał chyba, że jeśli podepnie się pod ten nurt bojkotowania PiS w najgorętszym momencie, odzyska trochę utraconej sympatii. W najnowszym nagraniu dziennikarz żali się na prezesa Kaczyńskiego i nazywa go... złodziejem.
Prawo i Sprawiedliwość to właściwie Jarosław Kaczyński. Zachowuje się dzisiaj jak złodziej, który przychodzi do staruszki i oferuje jej darmowe opony na zimę zamiast rachunku na węgiel staruszka podpisuje akt sprzedaży własnego mieszkania - metaforyzuje były szef Faktów. Sytuacja jest identyczna. Kaczyński daje dzisiaj ludziom 500+, mieszkanie + i rozmaite z sufitu wzięte gwarancje socjalne. W zamian daje kwit na sprzedaż i przekazanie na własność jemu i jego partii polskiej demokracji. Mam nadzieję, że suweren przejrzy na oczy, obudzi się dostatecznie wcześnie i powie "dość".
Myślicie, że strategia Kamila się opłaci i uda mu się zyskać zwolenników dzięki atakowaniu PiS?
