Agnieszka Radwańska od jakiegoś czasu zapowiada swoją książkę, która jest zapisem wywiadu-rzeki, jakiego udzieliła Arturowi Rolakowi. Tenisistka jest często krytykowana, bo nie kryje się z tym, że zarabia na tenisie gigantyczne kwoty i uwielbia wydawać pieniądze na luksusowe ubrania i dodatki. Jest zwłaszcza fanką drogich torebek i butów. Wiadomo już, że w książce Jestem Isia Radwańska odniesie się do fali krytyki jaka spada na nią w ostatnim czasie. Jej zdaniem wygłaszają ją "zakompleksieni hejterzy z małych miasteczek", którzy nigdy sami w życiu się "nie spocili".
Przypomnijmy: Radwańska ostro o swoich krytykach: "Zakompleksieni ludzie z małych miasteczek, którzy nigdy się nie spocili"
W przeddzień premiery Agnieszka udzieliła wywiadu Wirtualnej Polsce, w którym zdradziła jakie jeszcze wątki znajdą się w jej książce. Gwiazda tenisa zapewnia w nim, że nie szuka uwagi, a jedynie chce przedstawić siebie jako "normalną dziewczynę" oraz podzielić się z fanami odrobiną prywatności.
Nie lubię być w centrum uwagi. (...) Jestem normalną dziewczyną i mam też życie prywatne. Oczywiście mocno okrojone, wiadomo, że sport zajmuje pierwsze miejsce. Ale ”Jestem Isia” miała opowiadać o wszystkim - zakupach, nerwach, rodzeństwie, kobiecości - zapowiada tenisistka.
Choć Agnieszka zapewnia, że ma stałe grono przyjaciół, na których może liczyć, w jej życiu trafiła się też osoba, która ją okradała. Radwańska przyłapała ją na gorącym uczynku, co postanowiła opisać w swojej książce. Dziennikarka była ciekawa, dlaczego.
Nie chciałam się żalić, nie czekam też na przeprosiny - tłumaczy Agnieszka. Na to już sporo za późno. Dla mnie to są rzeczy niewybaczalne i koniec. Chciałam, żeby ta historia była przestrogą dla innych. Dla tych, którzy coś osiągnęli. W obliczu pieniędzy, nawet najbliższe przyjaźnie mogą zawieść.
Po raz kolejny tenisistka odniosła się też do swoich wysokich zarobków i fali hejtu z tym związanego.
To nie jest zapłata za półtorej godziny na korcie - jak niektórzy chcieliby mówić. Ale za ciężką pracę od dziecka. A ja gram w tenisa 23 lata. Miałam namiastkę dzieciństwa. Rodzice się starali, żebym pojechała na kilka dni na zieloną szkołę, poszła na czyjeś urodziny, ale to były chwile. Życie płynęło na korcie. Dziadek miał trzy cenne obrazy. Sprzedał dwa z nich, kiedy rodzicom zabrakło pieniędzy na wynajęcie kortów w Krakowie.
Następnie Agnieszka postraszyła "hejterów", że pewnego dnia przestanie grać i wtedy wszyscy, którzy ją krytykowali, będą żałować, że nie docenili jej, gdy byłą jeszcze aktywną sportsmenką.
To nie jest przyjemne czuć, że moje sukcesy są niewystarczające. Sama od siebie wymagam bycia numerem jeden, ale kiedy to inni wymagają, żebym zgarniała wszystkie tytuły, czuję presję. Mam wrażenie, że wielu, zwykłych ludzi i dziennikarzy, nie zdaje sobie sprawy z tego, że kiedyś przestanę grać w tenisa. I wtedy będzie pustka. Bywają obcesowi wobec jedynej osoby w historii polskiego tenisa, która przez tyle lat utrzymuje się na tak wysokiej pozycji. Którą się ogląda, komentuje. Ona od dekady jest na świeczniku. Ale za chwilę jej nie będzie. Wszyscy znają przysłowie - "Mądry Polak po szkodzie". Do ludzi to dotrze dopiero, kiedy przestanę grać - ostrzega Agnieszka.
Radwańska żali się też, że karierę okupiła potężnym wysiłkiem, w wyniku którego jej ciało jest w coraz gorszej kondycji.
Wszystko mi dokucza, bo tenis to całe ciało - stopy, kręgosłup, kolana, bark, dłoń. Gra się z bólem. Biorę właśnie kolejną dawkę antybiotyków, żeby już nie wrócił. W tym roku przechodziłam dwa takie ciężkie momenty. Złapałam wirusy, których zwalczenie kosztowało mnie sporo energii, sporo wagi straciłam. A potem wracanie do zdrowia, formy, kondycji, to nie jest kilka dni, tylko kilka tygodni. No i stopa daje o sobie znać. Trenuję intensywnie, biegam na niej, to nie pomaga. Niestety te przewlekłe kontuzje nie leczą się tak szybko, jakbym tego chciała. Nie jestem stara, a coraz dotkliwiej czuję wiek - wyznaje 28-latka.
Przy okazji dolegliwości fizycznych Agnieszka opowiedziała też o tym jak mobilizuje się do wysiłku w czasie... miesiączki.
Sport uprawiam zawodowo, dwanaście miesięcy w roku. Jak każda kobieta, co miesiąc mam okres. Nie ucieknę przed tym. Nie przesunę występów, bo gram przez bite dziesięć miesięcy. Ktoś powie, że się nie da. Może się nie da, ale trzeba.
Na koniec Aga podsyciła ciekawość zdradzając, że w książce opowie o kulisach poznania się z obecnym narzeczonym i wspólnym życiu oraz planach ślubnych.
Opowiadam w książce o naszej pierwszej randce z Dawidem, platynowym pierścionku zaręczynowym, wspólnym życiu, śniadaniach do łóżka, które wolimy od kolacji przy świecach - reklamuje się Radwańska. O tym, że można żyć razem, razem pracować i dogadywać się, kiedy wszystko dzieje się w szalonym tempie.
Sportsmenka nie chciała jednak zdradzić daty ślubu. Zachęciła Was do kupna swojej książki?