_
_
Ostatni rok był dla Maryli Rodowicz niełatwy. Gwiazda stała się główną bohaterką afery z Festiwalem w Opolu, do tego chwilę wcześniej zmarła jej ukochana mama. Jakby tego było mało, po 30 latach rozpadło się jej małżeństwo z Andrzejem Dużyńskim. Kryzys zaczął się już trzy lata temu - wówczas Maryla w jednym z wywiadów zdradziła, że mąż zaczął "źle ją traktować i dziwnie się zachowywać". Ostatecznie Dużyński rok temu wyprowadził się ze wspólnej rezydencji w Konstancinie. Rodowicz mówiła wprost, że mąż poszedł szukać namiętności w ramionach innej kobiety.
Przypomnijmy: Rodowicz ma żal do męża: "Może udałoby się uratować małżeństwo, gdyby zerwał z kochanką"
Początkowo artystka miała jeszcze nadzieję na ratowanie relacji, jednak w końcu zrozumiała, że Andrzej już do niej nie wróci.
Od tamtej pory minęło już sporo czasu, a dokumenty rozwodowe wciąż leżą w sądzie i nadal nie wyznaczono terminu rozprawy, przez co formalnie Rodowicz i Dużyński nadal są małżeństwem.
Taka sytuacja ponoć bardzo źle wpływa na Marylę, która ma już dosyć życia "w zawieszeniu". W rozmowie z Faktem wyznała, że chciałaby już zakończyć tę sprawę i ruszyć dalej.
Już czas najwyższy rozwiązać sprawę rozwodu. Nie można wiecznie trwać w zawieszeniu. Chcę to już mieć za sobą - ogłasza piosenkarka. Trzeba ruszyć w lewo albo w prawo.
Obecna sytuacja źle wpływa nie tylko na samopoczucie Maryli, ale też negatywnie odbija się na jej pracy. Artystka narzeka, że przez opieszałość sądu nie może się skupić na tworzeniu, a premiera nowej płyty coraz bliżej.
Chciałabym już się skupić na tym, na czym powinnam, zaczynając od nakręcenia teledysku do nowego singla z płyty - żali się Maryla.
Nowy album Maryli planowo ma się ukazać 15 września.