Cztery lata temu w sieci zaczęło być głośno o niejakiej Saszan, obwołanej szybko "gwiazdą YouTube'a". Saszan, która naprawdę nazywa się już mniej "marketingowo" - Roksana Pindor - wkrótce podpisała kontrakt na wydanie debiutanckiej płyty. Gdy zaczęło kojarzyć ją nieco większe grono niż jej fani z YouTube'a, Saszan zdecydowała się na występ w jednym z najbardziej żenujących programów telewizyjnych, czyli Celebrity Splash. Tam skakała do wody razem z Julką "what does the fox say" Wróblewską i rolnikiem bez żony, nad czym łzy wzruszenia roniła Danuta Stenka.
Od tamtej pory o Saszan jakoś słuch zaginął, chociaż podobno stworzyła nowy singiel i odgraża się, że jesienią wyjdzie jej nowa płyta. W międzyczasie Roksana dyskutuje z fanami na Twitterze, a ostatnia wymiana zdań zaskoczyła popularnością chyba samą zainteresowaną. Poszło o teksty piosenek, których nie lubi Saszan. Jej zdaniem ludzie niepotrzebnie zachwycają się angielskimi tekstami piosenek, które po tłumaczeniu na polski są miałkie i pozbawione sensu. Saszan, która zmieniła już kolor włosów i wygląda teraz wygląda jakby przedwcześnie osiwiała, jest niezadowolona z poziomu tekstów wielu piosenek.
Ludzie słuchają teraz muzyki po angielsku, w których większość tekstów tłumaczonych na polski to nic innego jak warstwa disco polo - miała napisać, co natychmiast wychwycili internauci.
Internauci nie pozostawili na niej suchej nitki i przytomnie zauważyli, że chyba zapomniała, o czym sama śpiewa. Pomijając już zbudowanie kariery na coverowaniu innych artystów, Roksana śpiewała między innymi, że "nie raz się śmiała, nie raz płakała" oraz że często brak jej "prostych słów", przez co nie może zatrzymać "lawiny myśli".
Pojechałaś samą siebie. Też nie wiem, nawet nie wiem, jakiego rodzaju fejmem internetowym jesteś - piszą użytkownicy Twittera.
Trudno się z tym nie zgodzić. Pamiętaliście w ogóle o istnieniu Roksany?