Kilka dni temu światem wstrząsnęła informacja o nagłej śmierci lidera Linkin Park, Chestera Benningtona. 41-letnii wokalista i założyciel zespołu powiesił się w swojej rezydencji w Palos Verdes w Kalifornii. Muzyk od lat zmagał się z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu, cierpiał też na depresję. Osierocił szóstkę dzieci.
W ostatnim wywiadzie wyznał, że ogromnie uderzyła go śmierć jego przyjaciela, Chrisa Cornella, który również niedawno odebrał sobie życie. Sam jednak przekonywał wtedy, że informacja ta obudziła w nim motywację, aby się nie poddawać.
Mogę albo się poddać i wreszcie do ku*wy umrzeć, albo mogę zawalczyć o to, na czym mi, ku*wa, zależy. I wybrałem walkę o to, czego chcę - mówił.
Niestety, najwyraźniej Chesterowi nie starczyło jednak sił, by tę walkę kontynuować.
Decyzja Benningtona wywołała poruszenie jego fanów oraz kolegów z branży, z których część uznała ją za przejaw skrajnego egoizmu i skomentowała bardzo negatywnie. Przypomnijmy: Gitarzysta Korn o samobójstwie Benningtona: "Olanie swoich dzieci, fanów i życia to sposób na wycofanie się dla TCHÓRZA!!!"
Więcej wyrozumiałości dla swojego przyjaciela mają członkowie Linkin Park, którzy na oficjalnym profilu na Facebooku opublikowali dziś pożegnalny list. Muzycy dziękują w nim Chesterowi za wspólne lata i wyrażają ogromny żal z powodu tej ogromnej straty.
Drogi Chesterze, nasze serca są złamane. Fala smutku i zaprzeczeń wciąż nami targa, kiedy próbujemy się zmierzyć z tym co się stało. Poruszyłeś tak wielu ludzi_, może nawet więcej niż zdawałeś sobie sprawę. W ciągu ostatnich kilku dni zobaczyliśmy ogrom miłości i wsparcia, zarówno w przestrzeni publicznej jak i w prywatnych wiadomościach z całego świata._
Talinda i twoja rodzina doceniają to i chcą, aby świat wiedział, że byłeś najlepszym mężem, synem i ojcem. Rodzina bez ciebie już nigdy nie będzie kompletna.
Gdy rozmawialiśmy z Tobą o nadchodzących, wspólnych latach udzielała nam się twoja ekscytacja. Teraz twoja nieobecność powoduje pustkę, której nic i nikt nie będzie w stanie już nigdy wypełnić. Brakuje nam twojego niesfornego, zabawnego, ambitnego, twórczego, życzliwego i szczodrego głosu.
Staramy się pamiętać, że demony, które cię od nas zabrały, zawsze były częścią "umowy". To właśnie sposób, w jaki o nich śpiewałeś sprawiał, że wszyscy cię pokochali. Odważnie je wyeksponowałeś, a robiąc to połączyłeś nas i nauczyłeś, jak być bardziej ludzkimi. Miałeś największe serce i odwagę, by je nosić na dłoni.
Nasza miłość do tworzenia i wykonywania muzyki nigdy nie zgaśnie. Chociaż nie wiemy, co przyniesie nam przyszłość, wiemy że życie każdego z nas stało się lepsze dzięki tobie. Dziękujemy ci za ten dar. Kochamy cię i bardzo za tobą tęsknimy. Do zobaczenia.