Problem znęcania się nad zwierzętami wciąż jest w naszym kraju bardzo powszechny, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i wsiach. Choć nie brakuje akcji uświadamiających posiadaczy pupili, jak nie należy postępować ze zwierzętami, nadal słyszymy o przypadkach porzucenia neichcianego psa czy katowania "dla zabawy":
O wyjątkowo brutalnym akcie agresji wobec psa od dwóch dni informują media. W Żninie policjanci w jednym z domów odkryli zwłoki spalonego psa. W miniony piątek, jedna z sąsiadek sprawcy poinformowała policję o swoich podejrzeniach. Powiedziała, że najpierw słyszała skowyt psa, który nagle ucichł. Na miejscu funkcjonariusze zobaczyli makabryczny widok: na zerwanej obroży znaleźli ślady krwi i sierści, a nieopodal, w trocinach, w domowym piecu, leżały zwłoki zwierzęcia.
Jak się okazało się, psa zabił i próbował spalić 60-letni mieszkaniec Żnina. W ręce policjantów wpadł tego samego wieczoru. Mężczyzna w chwili zatrzymania miał prawie 2,5 promila alkoholu we krwi. Przedstawiono mu kilka zarzutów, w tym ten dotyczący niehumanitarnego uśmiercenia.
Policjanci weryfikują czy zwierzę zostało wrzucone do pieca żywcem, czy też było wcześniej uśmiercone. Sprawdzany jest również udział innych osób w tym zdarzeniu - mówi mł. asp. Wioleta Burzych.