Kilka tygodni temu świat usłyszał o maleńkim Charliem cierpiącym na poważną chorobę mitochondrialną. Podłączony do specjalistycznej aparatury chłopiec nie mógł funkcjonować samodzielnie i maszyna oddychała za niego. Rodzice chłopca postanowili podjąć się zbiórki funduszy na eksperymentalną terapię, choć lekarze przekonywali, że nie ma szans na przywrócenie zdrowia dziecku. Matka i ojciec Charliego sprzeciwili się nawet wyrokowi sądu, nakazującemu odłączenie niemowlaka od aparatury:
Ostatecznie rodzice zdecydowali, że pozwolą odejść synkowi, którego sztucznie podtrzymywane życie opiera się na męce. Brytyjski The Independent podał w piątek informację o śmierci chłopca. Niespełna roczne dziecko zmarło w hospicjum.
Nasz piękny, mały chłopiec odszedł. Jesteśmy z ciebie dumni - powiedziała Connie Yates, matka Charliego.