Ostatnie protesty w obronie sądownictwa zainspirowały Lecha Wałęsę do wzmożonej aktywności medialnej. Nie jest tajemnicą, że były prezydent nie przepada za Jarosławem Kaczyńskim, a niechęć jeszcze się pogłębiła, gdy w ubiegłym roku było głośno o rzekomej współpracy Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. Bolesną zadrę stanowi także katastrofa smoleńska, która, zdaniem byłego lidera Solidarności, jest dla PiS-u tylko kartą przetargową w grze na emocje wyborców.
Jarosław Kaczyński z pewnością nie będzie zadowolony z najnowszego wywiadu, jakiego udzielił Wałęsa niemieckiemu dziennikowi Die Welt. Prezydent nie pozostawia na ekipie Prawa i Sprawiedliwości suchej nitki.
To ludzie niebezpieczni, zdecydowani do walki na śmierć i życie, by na zawsze zostać u władzy - mówi Wałęsa. Młodzi Polacy w swoim pięknym, pokojowym proteście osiągnęli zwycięstwo, jednak PiS jest zdecydowany bronić władzy wszystkimi środkami, nawet gdyby miałoby to oznaczać strzelanie do innych.
Zdaniem Wałęsy, młodzież dostrzegła, że ustawy PiS-u są "nie do pogodzenia z europejskimi metodami i wartościami" i teraz jest "zdecydowana, by solidarnie się bronić". Polityk ma czarne wizje politycznej przyszłości Polski.
Jeśli się dobrze nie zorganizujemy i nie będziemy solidarni, ta grupa będzie próbować nas prześladować - wieszczy Wałęsa. Próbowali ze mnie zrobić agenta komunistycznej służby bezpieczeństwa. Teraz Kaczyński chce postawić mnie przed sądem i kontrolować sądy, sędziów i cały wymiar sprawiedliwości. Kaczyński jest mściwym człowiekiem, małym, okropnym i do wszystkiego zdolnym.
Przypomnijmy, że ostatnio Jarosław Kaczyński pozwał Lecha Wałęsę za obrazę dóbr osobistych. Ten jednak szybko mu odpowiedział: Kaczyński pozywa Wałęsę. Ten odpowiada: "Niczego się nie wypieram! Za śmierć smoleńską ODPOWIADA PAN!"