Od wielu miesięcy na różne sposoby odbywają się protesty przeciwko zmianie prawa przez Jana Szyszko, pozwalającego na zwiększenie wycinki drzew. Jednocześnie coraz więcej maszyn zaczęło wjeżdżać do Puszczy Białowieskiej. Cel ministra jest jasny: chce wyciąć jeszcze... 1,3 miliona tamtejszych drzew! Alarm organizacji ekologicznych dotarł do organów europejskich, które przekazały go do Trybunału Sprawiedliwości UE. Ten nakazał wstrzymanie wycinki do wyjaśnienia całej sprawy.
Resort Szyszki ma czas na wstrzymanie prac wycinkowych w Puszczy Białowieskiej do 4 sierpnia. Najwyraźniej nie ostudziło to emocji wśród drwali, którzy mają jeszcze tydzień, żeby ściąć tyle drzew, ile się da. O ich poziomie adrenaliny dowiedział się operator Polsat News, który nagrywał w puszczy materiał. Wojciech Zdanowicz padł ofiarą ataku pracowników leśnych, którzy próbowali go potrącić i zniszczyli sprzęt. Zanim uciekli, operator zdążył zrobić zdjęcie ich tablic rejestracyjnych, dzięki czemu zatrzymano mężczyzn.
OPERATOR POLSATU POBITY PRZEZ PILARZY PODCZAS PATROLU Z OBROŃCAMI PUSZCZY - alarmuje Fundacja Dzika Polska.
Wcześniej pilarze próbowali przejechać autem reportera. Zabrano mu i zniszczono kamerę, następnie sprzęt zwrócono, bez kart pamięci. Bardzo poważnie poturbowany operator trafił do szpitala, sprawców ujęła policja. Bez wątpienia to skutek kampanii nienawiści zainicjowanej przez Lasy Państwowe przeciwko obrońcom Puszczy i obiektywnym mediom.
Wielu leśników oficjalnie popiera apele nawołujące do agresji i nienawiści wobec aktywistów, którzy próbują bronić Puszczy przed nielegalnymi wyrębami.
Bez wątpienia za zdarzenie ponoszą odpowiedzialność Lasy Państwowe, które nie powinny prowadzić już pozyskania drewna wbrew decyzji Trybunału, a ewentualne prace powinny być prowadzone pod kontrolą Inżyniera Nadzoru.
Sprawę potwierdza stacja telewizyjna. Poinformowała, że do incydentu doszło dzisiaj około godziny 13.00. Zatrzymano dwóch mężczyzn w wieku 22 i 47 lat. Pobity operator trafił do szpitala, gdyż po uderzeniu w głowę czuł, że drętwieją mu ręce i nogi. Nie wiadomo, jaka kara może grozić napastnikom, gdyż akt oskarżenia zostanie sformułowany po przesłuchaniu poszkodowanego.
Pokrzywdzony nadal przebywa w szpitalu, nadal są wykonywane badania, a stan jego zdrowia oraz jego zeznania będą kluczowe dla treści sformułowanych zarzutów - przekazał stacji rzecznik podlaskiej policji, Tomasz Krupa.
Podczas konferencji prasowej jedna z dziennikarek wspomniała, że sprawcy działali z premedytacją. Śmiali się wyrzucając kamerę i powiedzieli do pobitego mężczyzny, że "chyba czegoś zapomniał".
Tymczasem czegoś na pewno zapomniał poseł PiS-u Jacek Sasin, który zapytany o zakaz wycinki zarządzony przez Trybunał Sprawiedliwości stwierdził do kamer, że... żadnych wycinek nie ma.